Ernest Terpiłowski i Jordi Sanchez to zdecydowanie wyróżniający się piłkarze Widzewa. Jeśli w piątek zobaczą żółte kartki, to nie zagrają z Legią Warszawa. A to byłoby poważne osłabienie.
Z całą pewnością o widzewiakach nie można powiedzieć, że grają brutalnie. Na pewno nie grają też ostro. W tym sezonie w 20. meczach popełnili w sumie 223 faule, co jest drugim najniższym wynikiem w całej lidze. Osiem przewinień mniej mają na koncie gracze Wisły Płock.
Żadna inna drużyna nie ma z kolei mniej żółtych kartek niż Widzew, którego zawodnicy ukarani zostali tylko 26 razy. Na drugim biegunie jest Korona Kielce i ich 57 kartoników w kolorze żółtym. Czerwone kartki w łódzkim zespole? Brak. Miedź Legnica ma ich aż pięć, więc średnio co cztery mecze ktoś z tej drużyny wylatuje z boiska.
W najbliższej 21. kolejce pauzować będzie musiało ośmiu piłkarzy. Na szczęście żaden z nich z Widzewa. Ale Jordi Sanchez i Ernest Terpiłowski muszą bardzo uważać, bo na koncie mają już po trzy upomnienia. Kolejne wykluczy ich z gry w następnym spotkaniu, a przecież będzie to najbardziej prestiżowy mecz w tej rundzie, a może i w całym sezonie. A dzisiaj trudno wyobrazić sobie ataku Widzewa bez kogoś z trójki Terpiłowski-Jordi-Pawłowski. To prawdziwy znak jakości z przodu. Terpiłowski ma 2 gole i 4 asysty, Jordi 5 bramek i 2 podania kluczowe, a Pawłowski 6 i 2.
Obaj widzewiacy już od kilku meczów grają z groźbą pauzy w kolejnym spotkaniu. Terpiłowski swoją trzecią żółtą kartkę zobaczył w meczu z Koroną Kielce na koniec jesieni. Teraz z Pogonią Szczecin, Jagiellonią Białystok i Lechią Gdańsk był bardzo grzeczny. Jeszcze grzeczniejszy jest Jordi, który przecież nie odstawia nogi. Hiszpan gra jednak wyjątkowo fair i nie robi rywalom krzywdy. On z groźbą zawieszenia rozegrał już cztery spotkania. Oby obaj przedłużyli tę serię.
Po dwie kartki w Widzewie mają Dominik Kun, Martin Kreuzriegler, Juliusz Letniowski, Bartłomiej Pawłowski, Serafin Szota i Mateusz Żyro.