Jeszcze w tym tygodniu do Widzewa ma dołączyć dwóch piłkarzy z półwyspu Iberyjskiego. Jest szansa, że w klubie pozostanie wychowanek.
Widzew cały czas nie zamknął kadry na nowy sezon. Trener Janusz Niedźwiedź twierdzi, że najbardziej potrzebuje lewego pomocnika, potrafiącego grać na tzw. wahadle, czyli w ofensywie jako skrzydłowy, a gdy drużyna się broni, jako boczny obrońca. Żeby sprostać wymaganiom, konieczna jest bardzo dobra wytrzymałość i dyscyplina taktyczna.
W tym tygodniu ma pojawić się taki zawodnik. Według naszych informacji, przyjedzie z południa Europy, podobnie jak zapowiadany napastnik. – Negocjacje były trudne, bo szukamy realnego wzmocnienia. Nie możemy zdradzić, z kim rozmawiamy, bo negocjacje dalej się toczą, ale mam nadzieję, że ten zawodnik niedługo pojawi się na treningu. Szukamy również napastnika i bierzemy pod uwagę wszystkie kierunki, ale czasem potrzeba ciszy i spokoju. Mamy wypracowany profil poszukiwanego zawodnika, a potencjalnych wzmocnień było dużo, ale chcemy mieć pewność, że dany piłkarz będzie wartością dodaną – mówił w poniedziałek trener Janusz Niedźwiedź.
Kolejnym problemem kadrowym Widzewa są młodzieżowcy. Do rozgrywek zgłoszono Radosława Gołębiowskiego, Filipa Bechta, Jakuba Owczarka, Bartosza Guzdka i Mateusza Ludwikowskiego, a niewykluczone, że dołączy do nich 17-letni Filp Zawadzki. Ale większość z tych zawodników to dopiero nadzieje na przyszłość. Dlatego szefowie z Widzewa chcą namówić do pozostania w klubie Jakuba Kmitę.
19-latek zadebiutował w Fortuna 1. Lidze w meczu z Koroną Kielce, zaliczając asystę przy wyrównującym golu. 30 czerwca skończył mu się jednak kontrakt, a propozycja nowego nie została zaakceptowana. W międzyczasie Kmita dostał ofertę ze Znicza Pruszków. Dowiedzieliśmy się jednak, że chciałby zostać w Widzewie i jest na to duża szansa. Dziś największym problemem są żądania menedżera, by do umowy wpisać gwarantowaną liczbę minut w lidze. Widzew – co nie jest dziwne – nie chce na to przystać. Jednak Kmita jest zdeterminowany i jest szansa, że zdolny pomocnik zostanie w Łodzi.