Gdy wygrywasz trzy mecze, to chciałoby się wygrać czwarty – piłkarze Widzewa zagrają z Arką Gdynia o trzy punkty.
– Arka gra w takim samym ustawieniu jak my, czyli trójką stoperów, dwójką wahadłowych, dwójką środkowych obrońców i trójką z przodu. Czego się obawiać? Nie lubię tego słowa. Po prostu musimy uważać np. na ataki bocznymi sektorami. Arka ma dobrą organizację gry. To zespół, który był krok od awansu w poprzednim sezonie. W tym roku, obok ŁKS-u, jest jednym z głównych faworytów. To zespół, który ma sporo jakości – mówił kilka dni temu w radiu Widzew FM trener Widzewa Janusz Niedźwiedź.
– Widzew analizuje nas, a my Widzew. Oglądaliśmy ostatnie spotkania łodzian i myślę, że mamy sposób na Widzew. Ale czy to wyjdzie, to zobaczymy po końcowym gwizdku – mówi z kolei Dariusz Marzec, trener Arki.
Nie wygląda więc na to, by jedna drużyna bała się drugiej, a to zapowiedź otwartego ofensywnego meczu. W takiej grze oba zespołu czują się zresztą najlepiej, więc przed nami duże emocje. Do tego mecz będzie rozgrywany wieczorem, przy sztucznym. Zapowiada się świetnie.
Widzew zdecydowanie lepiej zaczął ligę – od trzech zwycięstw. Arce szło gorzej, ale być może łapie już rytm. Po remisie i porażce przyszła pora na wygraną, chociaż trzeba przyznać, że gdynianie mieli trochę szczęścia, bo gola który dał jej trzy punkty strzelili w samej końcówce. – To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne – mówi trener Arki. – Od początku graliśmy o trzy punkty. Męczyliśmy się jednak. Dopiero w drugiej połowie rywale się się cofnęli, a my pokazaliśmy naszą siłę ofensywną. Mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu piłki, tworzyliśmy sytuacje, ale nic nie chciało nam wpaść. W końcu jednak wpadło.
Na przedmeczowej konferencji Marzec mówił też o tym, że Arka jest na początku drogi. Do zespołu dochodzą kolejne ogniwa. – Kontuzjowani zawodnicy wyglądają coraz lepiej i nasza gra z każdym meczem też tak będzie wyglądać. Mamy silny zespół – powiedział. Dodał, że czeka jeszcze na Sebastiana Milewskiego. Z kolei Karol Czubak i Olaf Kobacki dopiero w ostatnim tygodniu trenowali w pełnym wymiarze i dopiero poznają taktykę drużyny.
Trener Widzewa docenia siłę rywala, ale oczywiście skupia się na swoim zespole. Wszystko wskazuje na to, że będą zmiany w składzie. Nie dlatego, że ktoś Niedźwiedziowi podpadł, czy grał źle, ale rotacja jest potrzebna, tym bardziej, że w tygodniu (od niedzieli do soboty) Widzew rozegra aż trzy mecze. Chyba można spodziewać się w pierwszym składzie Juliusza Letniowskiego i Abdula-Aziza Tetteha. Obaj na razie wchodzili z ławki i obaj grali dobrze. W ataku z dwójki Paweł Tomaczyk – Bartosz Guzdek znów najpewniej zagra ten pierwszy, chociaż ten drugi ostatnio zdobył gola. Jeszcze nie wywalczył miejsca w jedenastce, ale licznik Tomczyka bez gola z gry bije.
CZYTAJ TAKŻE: Karol Czubak z Arki czy Juliusz Letniowski z Widzewa?
W poprzednim sezonie Arka była lepsza od Widzewa, bo dotarła do baraży – przegrała w pierwszym meczu z ŁKS-em. Łódzki zespół był dziewiąty. Ale w bezpośrednich meczach lepszy był Widzew, który u siebie zwyciężył 2:1 po golach obecnego arkowca Karola Czubaka i Marcina Robaka. Z kolei w Gdyni był bezbramkowy remis. Czy dzisiaj taki wynik byłby dla Widzewa dobry? Nie byłby zły, ale z tego co wiemy, to goście mierzą w wygraną.
Warto też wspomnieć, że Arka nie wygrała meczu u siebie od 14 maja.