Trzy punkty powinny dać Widzewowi utrzymanie. W sobotę na jego drodze staje Motor Lublin, najlepszy z beniaminków.
Sześć meczów, z czego trzy u siebie. W tym ligowy klasyk z Legią Warszawa i na koniec pojedynek być może z nowym mistrzem Polski. Bo Raków Częstochowa póki co prowadzi w lidze. Tak wygląda rozkład jazdy Widzewa do końca sezonu. Zapowiada się naprawdę ciekawie, tym bardziej że drużyna Żeljko Sopicia nie jest jeszcze pewna utrzymania. Niektórzy mówią, że brakuje jeszcze trzech punktów, choć tak naprawdę trudno to wyliczyć. Można jednak chyba przyjąć, że wygrana w jednym, najlepiej najbliższym meczu, da spokój.
CZYTAJ TEŻ: Trener Motoru: “Widzew jest w dobrym momencie”
Teraz Widzew ma 36 punktów i 10 przewagi nad strefą spadkową. Jest dobrze, nie trzeba się przesadnie obawiać, ale lepiej nie robić sobie niepotrzebnych emocji. Dlatego wygrana z Motorem Lublin jest bardzo pożądana.
Motor to beniaminek, który jednak radzi sobie naprawdę dobrze. Ma 40 punktów, jest na ósmej pozycji. Jest więc spokojny o utrzymanie, ale też chce zdobyć jak najwięcej punktów. Nie ma mowy o odpuszczaniu.
Właścicielem klubu jest przedsiębiorca Zbigniew Jakubas, należący do grona najbogatszych Polaków. Ambicje ma na pewno większe, niż to ósme miejsce, ale na razie musi pogodzić się z miejscem w środku tabeli. Może w nowym sezonie Motor powalczy o coś więcej… W sobotę jednak Jakubas na pewno będzie chciał wygrać także dlatego, by być lepszym od Roberta Dobrzyckiego, nowego szefa Widzewa.
Zespół z Lublina, tak jak łódzki zespół, ostatnio przegrał (1:2 z Lechem Poznań). Gra w kratkę i trudno mu ustabilizować formę. Wcześniej zremisował ze Śląskiem Wrocław (1:1), wysoko pokonał Stal Mielec (4:1) i wysoko przegrał z Górnikiem Zabrze (0:4). I wcześniej też przeplatał wyniki dobre ze słabymi. Na wyjazdach zwyciężał pięciokrotnie.
Najgroźniejszym piłkarzem, najlepszym strzelcem zespołu, jest Samuel Mraz, który 13 razy pokonał bramkarzy rywali. Na niego widzewscy obrońcy muszą uważać szczególnie. W jesiennym meczu obu drużyn Mraz trafił do bramki, ale… Widzewa po mocnym dośrodkowaniu Sebastiana Kerka. To w ogóle był szalony mecz, w którym Motor prowadził już 2:0, ale przegrał 3:4.
W składzie Widzewa na pewno nie będzie Juljana Shehu i to ogromna strata, bo przecież Albańczyk strzela ostatnio gola za golem. Niestety ma na koncie cztery żółte kartki. Do składu wracają za to Mateusz Żyro oraz Marek Hanousek i obaj powinni zagrać od początku, bo z nimi zespół jest silniejszy. Być może gotowy będzie też Juan Ibiza. Nie ma szans na występ Bartłomieja Pawłowskiego.
Widzew – Motor Lublin, sobota, godz. 17.30.