Widzew jest faworytem meczu z Resovią Rzeszów, ale powiedzenie, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, czasami się sprawdza. Czy tak będzie tym razem…
Mecz 1/32 Fortuna Pucharu Polski miał mieć podtekst w postaci rywalizacji Widzewa z drużyną prowadzoną przez Radosława Mroczkowskiego, zadeklarowanego widzewiaka. W przeddzień spotkania szefowie Resovii postanowili jednak rozwiązać umowę ze szkoleniowcem (szczegóły tutaj). Rzeszowian poprowadzi więc Dawid Kroczek, dotychczasowy asystent Mroczkowskiego, prywatnie kibic ŁKS-u.
Zwykle zmieniając trenera działacze szukają bodźca dla piłkarzy, dodatkowej motywacji. Nie powinno t mieć jednak większego znaczenia, bo pierwszej lidze na Widzew nikogo dodatkowo nie trzeba mobilizować. Wystarczy nazwa i historia klubu. Łódzką drużynę czeka więc bardzo trudne zadanie, na nieprzyjaznym terenie. Bo po reaktywacji w 2015 roku Widzew w Rzeszowie jeszcze nie wygrał. Wiosną przegrał z Resovią 0:2, będąc zespołem gorszym od gospodarzy. Rok wcześniej w drugiej lidze zremisował 1:1.
W środę zobaczymy jednak inny Widzew i inną Resovię. W pierwszoligowej tabeli rywali dzieli dziesięć miejsc i 14 punktów. Nieprzypadkowo mówi się jednak, że puchar rządzi się swoimi prawami. Wielokrotnie przekonał się o tym Widzew, odpadając ze słabszymi przeciwnikami. Na przykład ze Stalą Sanok w 2008 roku. Wiele zależy od podejścia piłkarzy, jednak tym razem trudno przypuszczać, by zlekceważyli rywala. Powinni pamiętać, że Resovia niedawno rozbiła 3:0 w Łodzi ŁKS.
Główny celem Widzewa jest awans do ekstraklasy. Ale w klubie nie wyobrażają sobie, by poświęcić Puchar Polski. Mało tego, działaczom i piłkarzom marzy się finał na Stadionie Narodowym, najlepiej z Legią Warszawa. Poza tym rozgrywki pucharowe to także dodatkowe pieniądze, które przy al. Piłsudskiego są bardzo potrzebne. W razie przejścia Resovii drużyna może trafić na przeciwnika z ekstraklasy, a wtedy będzie gospodarzem spotkania. To oznacza kilkusettysięczny dodatkowy zysk, bo w PP karnety nie obowiązują.
Dywagacje o możliwym odpuszczeniu Pucharu Polski przeciął trener Janusz Niedźwiedź, twierdząc, że traktuje rozgrywki pucharowe tak samo jak ligowe. Poza tym wystawianie zmienników na Resovię nie miałoby sensu, ponieważ Puszcza Niepołomice, sobotni przeciwnik w Fortuna 1. Lidze, też w środę gra mecz (we Wronkach z rezerwami Lecha). W kadrze Widzewa jest też duża rywalizacja, a po raz pierwszy w tym sezonie szkoleniowcy mają do dyspozycji wszystkich 22 zawodników. Już w meczu ze Skrą Częstochowa Niedźwiedź zmienił w drugiej połowie Marka Hanouska, Dominika Kuna, Radosława Gołębiowskiego i Karola Danielaka, oszczędzając ich siły.
W jedenastce musi dojść do zmian, ponieważ regulamin Pucharu Polski nakazuje wystawienie dwóch młodzieżowców. Co prawda limit wiekowy jest inny niż w pierwszej lidze, bo wymogi spełniają zawodnicy rok starsi, czyli urodzeni w 2000 roku, ale w kadrze Widzewa takich nie ma. Są tylko młodsi.
Resovia Rzeszów – Widzew Łódź, środa, godzina 16, transmisja w Polsacie Sport