Górnik Zabrze to jeden z legendarnych polskich klubów. Drużyna z Zabrza aż czternastokrotnie zdobywała mistrzostwa Polski i toczyła zacięte boje z drużynami z Europy. Na ostatni tytuł kibice Górnika czekają już jednak od 1988 roku. Nie zapowiada się też na to, by w tym sezonie udało się wygrać ligę. Zespół prowadzony przez Bartoscha Gaula zajmuje po 14. kolejkach dopiero 14. miejsce mając tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.
Z pewnością nie o tym marzył Lukas Podolski, czyli największa gwiazda Górnika i całej ligi. Podolski w swojej karierze grał m.in. w Bayernie Monachium, Arsenalu, Interze Mediolan i Galatasaray Stambuł. W Zabrzu będzie kończył karierę i z pewnością nie chciałby spadku.
Górnik w tym sezonie wygrał tylko trzy mecze, pięć zremisował i pięć przegrał. Nie jest to drużyna, której trzeba się bać, ale na pewno trzeba być bardzo uważnym. Zabrzanie pokonali w tym sezonie m.in. głównego kandydata do mistrzostwa, czyli Raków Częstochowa. Jak zauważył Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa, Górnik strzela sporo goli (najwięcej spośród drużyn na dole tabeli), ale też sporo ich traci. Defensywa nie jest najmocniejszą stroną tego zespołu. – Gra bardzo intensywnie w pressingu, atakuje dużą liczbą zawodników. Strzela dużo goli, bo stwarza dużo sytuacji sporo z nich wykorzystuje. Dużo też ich jednak traci, bo poza Miedzią i Lechią stracił ich najwięcej w lidze. Górnik wznosi się więc na wyżyny, ale potrafi też w obronie popełniać proste błędy – mówił szkoleniowiec łodzian na konferencji przedmeczowej.
Najlepszym strzelcem zabrzan jest Szymon Włodarczyk (4 gole), syn Piotra, który kiedyś grał w Widzewie. Na pewno na niego, Podolskiego i Roberta Dadoka (3 bramki) widzewiacy muszą zwrócić większą uwagę, ale na szczęście defensywa łodzian jest ostatnio bardzo szczelna. Jeśli nawet rywalom udaje się oszukać obronę, to na posterunku jest świetny Henrich Ravas, który w tym sezonie zachował aż osiem razy czyste konto.
CZYTAJ TEŻ: Sanchez czy Podolski? Widzewiak z większymi szansami na gola
Na pewno atutem gospodarzy piątkowego meczu mogą być trybuny, głośny doping kilkunastu tysięcy kibiców. Widzewiacy są do tego przyzwyczajeni, ale teraz publika nie będzie po ich stronie. Chociaż oczywiście kibice czerwono-biało-czerwonych też będą na trybunach. Do Zabrza wybiera się ponad 1600 fanów Widzewa.
Faworytem meczu są goście i trudno się dziwić patrząc na miejsca w tabeli obu zespołów i formę w ostatnich meczach. Widzew to najlepszy zespół w całej lidze, jeśli spojrzymy na pięć ostatnich spotkań, a Górnik jeden z gorszych. Wygrał tylko jedno z nich i trzy razy przegrał. Nie zwyciężył od czterech meczów. Oby teraz nie przyszło przełamanie. Widzew zrobi wszystko, by na to nie pozwolić. – Będzie ciężko z Górnikiem, ale nie chcemy się zatrzymywać. Cel mamy taki sam – gramy o pełną pulę – zapowiada Bartłomiej Pawłowski.