Podopieczni Bogdana Jóźwiaka w obecnych rozgrywkach zaliczyli już cztery poważne wpadki. Najpierw polegli w prestiżowym starciu z rezerwami Widzewa, następnie odpadli z Okręgowego Pucharu Polski przeciwko piątoligowej ekipie Pilicy Przedbórz, a niedawno stracili kolejne punkty, remisując z AKS-em SMS Łódź. Co ciekawe, wszystkie punkty pogubili przed własną publicznością.
Warto też odnotować, że przed dwoma tygodniami „Brunatni”, choć ostatecznie podzielili się punktami ze wspomnianym AKS-em, grali przez długi czas z przewagą jednego zawodnika. Dzisiaj mieli doskonałą okazję, by przynajmniej zejść z boiska z jednopunktową zaliczką, ale Artur Golański nie wykorzystał rzutu karnego.
CZYTAJ TAKŻE >>> Piłkarze Widzewa już mają wolne
Dzisiejsza porażka może boleć podwójnie, gdyż ponownie przytrafiła się przeciwko odwiecznym rywalom, a i strata do lidera z Łodzi powiększa się. Jest już bowiem pewne, że Widzew II Łódź został mistrzem jesieni na kolejkę przed końcem rundy.
Na ten moment podopieczni Patryka Czubaka mają na koncie 50 punktów, mając przewagę czterech „oczek” nad drugimi bełchatowianami. Warto odnotować, że jako jedyni w lidze są niepokonani.
– Teraz musimy to spiąć klamrą. Oczywiście, ten wynik jest istotny, ale nie najważniejszy. Cieszy to, że ci chłopcy na przestrzeni całej długiej rundy prezentują się w optymalny sposób. Na razie mówię, że w optymalny, a nie w dobry. Do powiedzenia “dobry” brakuje nam jeszcze zwycięstwa za tydzień – mówił po piątkowym zwycięstwie w Zelowie szkoleniowiec rezerw Widzewa, cytowany przez oficjalną stronę klubu.