Już w środę piłkarze Widzewa lecą na zgrupowanie do Turcji. Niestety prognozy nie są najlepsze.
W Polsce nie ma srogiej zimy, więc nie było problemów z treningami w ostatnim tygodniu. W Łodzi nie ma dobrego boiska, ale to wynajęte przez klub w Wiśniowej Górze wystarczyło, by odbyć wszystkie zaplanowane zajęcia w drugim etapie przygotowań do wiosny. – Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Od momentu startu nie mieliśmy żadnych problemów z obyciem treningów, warunki były dobre. Chcieliśmy popracować trochę mocniej i obciążenia naprawdę były duże. Zakończyliśmy tydzień grą wewnętrzną. W środę już o godzinie 5 ruszamy na zgrupowanie do Turcji – mówi trener Janusz Niedźwiedź.
Informowaliśmy już, że do Antalyi nie polecą z drużyną Wasyl Łytwynenko i Patryk Lipski, którzy mają szukać nowych klubów, a poleci Kristoffer Normann Hansen, który ma zostać wypożyczony. Jeśli jednak nie będzie chętnego, to zostanie w Widzewie na rundę rewanżową. – Ta dwójka zostanie w Polsce. Czy są oferty? Na razie czekamy. My podjęliśmy decyzję, teraz ruch należy do nich – tłumaczy trener Widzewa.
W Turcji, gdzie bazą drużyny będzie Royal Seginus Hotel, drużyna rozegra trzy sparingi. Dwa pierwsze będą transmitowane przez Widzew TV, a ostatni – to już tradycja – już nie, bo trener nie będzie chciał pokazać najbliższym rywalom, jakie ma plany. W sparingach każdy z piłkarzy ma dostać szansę wywalczenia miejsca w składzie i kadrze meczowej. Tak zresztą było u Niedźwiedzia w przeszłości.
– Na zgrupowaniu czeka nas dziesięć dni mocnej pracy. Po przyjeździe chcemy przeprowadzać po dwa treningi. Będzie dużo jednostek treningowych. Przed ostatnim sparingiem będziemy trochę schodzić z obciążeń z powodu nadchodzącego meczu. Chcemy już wtedy dobrze przygotować się pod mecz, trenować rzeczy poświęcone już bardziej spotkaniu z Pogonią – mówi trener.
W tym roku zimowe przygotowania są specyficzne ze względu na mistrzostwa świata w Katarze. Po dwóch tygodniach wolnego po ostatnim meczu piłkarze wrócili do zajęć, ale na święta znów dostali wolne. Niedźwiedź nie martwi się, że coś będzie nie tak ze względu na te nowości. – Najpierw po meczu z Koroną daliśmy piłkarzom dwa tygodnie luzu i każdy miał uprawiać sporty uzupełniające. Mieli zapomnieć o piłce – przypomina szkoleniowiec. – Potem jednostki treningowe były już mocne. Mocny był też ostatni tydzień. Jesteśmy już więc pięć tygodni w solidnym treningu. Nie martwię się więc o formę fizyczną piłkarzy: motoryczną i biegową. Dobrze wyglądają. Czeka nas jeszcze dziesięć dni mocniejszych zajęć, a potem zaczniemy schodzić z obciążeń przed pierwszym meczem.
Niestety prognoza pogody dla Antalyi na najbliższe dni nie są najlepsze. Ma być trochę powyżej 10 stopni Celsjusza, a do tego ma padać i to jest najgorsze. – Prognozy nie są na razie optymistyczne, ale liczymy na to, że uda się przeprowadzić każdy zaplanowany trening w dobrych warunkach – wierzy Niedźwiedź.