Do przerwy Widzew powinien prowadzić z Pogonią Szczecin dwiema, trzeba golami, ale był nieskuteczny i brakowało mu szczęścia. W drugiej połowie rywale byli lepsi, także dlatego, że wśród gospodarzy było za dużo słabych punktów.
Nie pomógł drużynie, chociaż to nie przez niego Widzew przegrał. Wpuścił dwa gole – przy drugim mógł i powinien zachować się lepiej, czyli wybić piłkę. Mały plus za odważne i skuteczne wyjścia.
Jeden z najlepszych w drużynie. Przegrał chyba tylko jeden pojedynek z Kamilem Grosickim, ale bez konsekwencji. Poza tym skutecznie powstrzymywał lidera Pogoni, odważnie włączał się do akcji ofensywnych.
TRENER WIDZEWA: NIE WIERZĘ W SZCZĘŚCIE, TYLKO W MÓJ ZESPÓŁ
Widać, że uczył się gry w piłkę w bardzo dobrej szkole. Nie dość, że bardzo dobrze spisywał się w defensywie, będąc jej liderem, to jako jedyny potrafił rozpocząć akcję odważnym podaniem.
Chyba nie służy mu świadomość, że po pozyskaniu Andreou nie jest już pewniakiem, a także przestawienie z prawej strony na lewą. Po przerwie niepewny, źle podający.
Punkt za gola. Widać, że piłka szuka go w polu karnym, bo już w spotkaniu z GKS-me Katowice był bliski zdobycia gola, a teraz – po interwencji bramkarza – piłka wróciła mu pod nogi i dał Widzewowi prowadzenie. W defensywie było gorzej; widać było brak doświadczenia, czego konsekwencją było kilka strat. Ale to najmłodszy gracz z podstawowego składu, więc należy być wyrozumiałym.
Nie był to najlepszy występ Nigeryjczyka, także dlatego, że rywale odpowiednio się przygotowali, asekurując się w defensywie.
W pierwszych spotkaniach nie zachwycał, ale im dłużej trwa sezon, tym spisuje się lepiej. Zabrakło mu kilku centymetrów, by zdobyć gola (poprzeczka), lecz ze swoich podstawowych zadań wywiązał się bardzo poprawnie.
Świetnie zachował się przy golu, nie próbując strzelać, ale oddając piłkę Gallapeniemu. Kilkakrotnie pokazał dużą klasę, ale tym razem częściej stwarzał zagrożenie pod swoją bramkę. Po jednej z kilku jego strat Pogoń strzeliła gola, odwołanego po VARze.
Bardzo aktywny, waleczny, jednak niewiele z tego wynikało. Miał za dużo złych wyborów, ale i za mało wsparcia u kolegów.
Po raz pierwszy zagrał od początku i… zawiódł zupełnie. Chaotyczny, nie potrafiący wygrywać pojedynków jeden na jednego. Dużo lepszy był jako zmiennik.
Bardzo dobry w pierwszej połowie, wychodzący na wolne pole, waleczny, odbierający wiele piłek. Po przerwie za przypadkowy faul zobaczył czerwoną kartkę. Gdyby dostał żółtą, sędzia też by się obronił. Czekają go dwie kolejki odpoczynku, co nie jest dobrą wiadomością dla Widzew, bo konkurencji nie ma.
Słaba zmiana. Nie pomógł ani w defensywie, ani w ofensywie.
Trener podjął dziwną decyzję sadzając go na ławce w meczu przeciwko byłej drużynie. Wszedł w 54. min, ale przez większość czasu drużyna musiała się bronić, grając w osłabieniu. Był najbliższy wyrównania, co potwierdza, że powinien jednak grać od początku.
Na razie nie jest wzmocnieniem, a przeciwko Pogoni pokazał się tylko raz – wykonując źle rzut wolny, lepiej kopiąc dobitkę.
Widać u niego spore doświadczenie (a ma dopiero 23 lata), cechy przywódcze (ustawiał i mobilizował kolegów) i umiejętności. Wkrótce powinien wskoczyć o podstawowej jedenastki i być jej silnym punktem.
Antoni Klukowski – bez oceny, bo grał za krótko