Said Hamulić nowym piłkarzem Widzewa. Z PKO Ekstraklasy odchodził jako gwiazda. Wraca, by odzyskać ten status.
Widzew potwierdził, że jego piłkarzem zostanie Said Hamulić. To “dziewiątka”, której klub szukał od dawna. Przyśpieszył po sprzedaży Jordiego Sancheza do Japonii. Co prawda w kadrze łódzkiej drużyny są jeszcze dwaj inni środkowi napastnicy (w takiej liczbie byli też w ubiegłym sezonie), ale w klubie uznali, że potrzebny jest jeszcze ktoś, piłkarz do pierwszego składu, a nie do rywalizacji. Imad Rondić i Hubert Sobol są póki co zbyt słabi na ambicje Widzewa. Potwierdził to połowicznie pierwszy mecz nowego sezonu ze Stalą Mielec. Sobol grał krótko, ale Bośniak zawiódł.
Hamulić dopiero w tym roku skończy 24 lata (w listopadzie), ale ma już za sobą grę w kilku ligach. Co prawda urodził się w Holandii, ale powoływany był do reprezentacji Bośni. Grał w kilku holenderskich klubach (główne w młodzieżowych drużynach). Później przeniósł się na Litwę. W 36 meczach dla DFK Dainavy strzelił 16 goli.
– Nie mogę przesądzać, czy byłem gwiazdą, czy nie byłem gwiazdą, to zbyt krępujące. Wykręcałem bardzo dobre statystyki, grałem bardzo dobre mecze, taka jest prawda, ale niech ludzie koronują swoich ulubieńców – mówił w rozmowie z portalem Weszło.
Później był krótko w drugim zespole bułgarskiego Botewu Płowdiw, a następnie wrócił na Litwę do klubu Suduva Mariampol. Przyznał, że wyjazd do Bułgarii był wielkim błędem. Dla Weszło mówił: – Włodarze Botewa przekonywali mnie, że mają mnie za dobrego piłkarza, złożyli korzystną propozycję, ale zastrzegli, że obowiązuje ona tylko przez najbliższe dwadzieścia cztery godziny i w tym czasie mam stawić się w Sofii. Poleciałem do Bułgarii. Pojawiłem się w klubie, udałem się na pogawędkę z trenerem Azrudinem Valenticiem i nagle okazało się, że nie robią na nim wielkiego wrażenia moje liczby z ligi litewskiej. Nie znał mnie i nie chciał mnie poznać. Ten ruch przeprowadzono całkowicie bez jego wiedzy.
Do Stali Mielec trafił na wypożyczenie z DFK Dainavy przed sezonem 2022/2023 i szybko stał się gwiazdą PKO Ekstraklasy. W 17 meczach jesieni zdobył 9 goli i przewodził klasyfikacji strzelców ligi.
– Otoczka w polskiej lidze jest kapitalna – mówił portalowi. – Stadiony i bazy, medialność i organizacja, taki wielopoziomowy profesjonalizm. Poziom piłkarski jest naprawdę wysoki, mecze odbywają się na dużej intensywności. W Ekstraklasie rozwija się dużo młodych talentów, które później radzą sobie w zagranicznych ligach albo zostają światowymi gwiazdami, jak Robert Lewandowski, który z Lecha Poznań trafił do Borussii Dortmund. To są naprawdę mocne rozgrywki, bardzo dobra liga. I to pod każdym względem – taktycznym, technicznym, fizycznym.
Stal wykupiła go za 150 tys. euro i szybko zarobiła spore pieniądze. W styczniu 2023 roku za 2,5 miliona euro Hamulicia kupiło francuskie Toulouse (30 procent tej kwoty dostał jego były klub), co było i pozostaje rekordem w historii klubu z Mielca.
Francji jednak Bośniak nie podbił. Zagrał tylko w dziewięciu meczach, nie strzelił gola. Głośno było o nim z innego powody, kiedy razem z kilkoma kolegami z drużyny odmówił gry z tęczowym numerem w ramach akcji walki z homofobią.
CZYTAJ TEŻ: To raczej nie koniec transferów Widzewa
Karierę ratować próbował na wypożyczeniach. Najpierw do holenderskiego Vitesse, a potem w Lokomotiwie Moskwa. To też komentowano, bo Rosja zdążyła już napaść na Ukrainę i piłkarze z innych krajów raczej stamtąd uciekali, a nie decydowali się na grę dla rosyjskich klubów.
W tym pierwszym klubie zagrał w kilkunastu meczach, ale nie zaliczył trafienia. W Rosji był na boisku tylko przez kwadrans, m.in. przez kontuzję. Po raz ostatni w ligowym meczu zagrał 31 marca. Lomomotiw nie zdecydował się wykupić piłkarza z Toulouse, z którym wiąże go kontrakt aż do 2027 roku.
Teraz już oficjalnie, a nie z ukrycia 🫡
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) July 24, 2024
Cześć Said! 👋🏻 pic.twitter.com/MvppFXaMVE
Pierwszy z lat do końca umowy Hamulić spędzi w Widzewie. – W Ekstraklasie czułem radość z gry, a tego brakowało mi przez ostatnie półtora roku. Cieszę się, że tu wracam. Wielu ludzi kwestionuje moje umiejętności, ale wierzę, że teraz pokażę się z najlepszej strony i udowodnię swoją wartość. Od dawna nie trenowałem, ale mentalnie czuję się bardzo dobrze, a to jest 90% sukcesu w futbolu. Jestem bardzo emocjonalnym zawodnikiem, co uważam za swoją zaletę. Zawsze daję z siebie wszystko dla drużyny. Widzewowi bardzo zależało na transferze i to mnie przekonało. Trener i dyrektor sportowy pokazali, że mają na mnie konkretny plan. Wystarczy spojrzeć na stadion i kibiców, aby wiedzieć, że decyzja o przyjściu tutaj jest właściwa. Podjąłem ją bez wahania – przyznał w pierwszej wypowiedzi po transferze.
Czy Hamulić zagra w najbliższym meczu z Lechem Poznań? – Jest w pełni zdrowy i gotowy do treningu, wyróżnia się pod względem cech wolincjonalnych i posiada ponadprzeciętne parametry szybkościowe – chwali nowego widzewiaka Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy klubu.
Szanse na jego debiut pewnie są, ale to chyba mało realne zważywszy na to, jak długo Hamulić pauzował.
Autorem tekstu jest Łukasz Kowalczyk