Potrzebował trochę czasu, ale najwyraźniej już jest gotowy. Ostatni z nowych – Tonio Teklić – w końcu wyszedł w pierwszym składzie Widzewa i pokazał, że w piłkę grać potrafi. Konkurencję w środku pomocy ma dużą, ale nie jest bez szans.
Po niedawnym meczu z Arką Gdynia pisaliśmy, że w czerwono-biało-czerwonych barwach zagrali już wszyscy nowi piłkarze Widzewa. A sporo ich, bo latem do drużyny dołączyło aż trzynastu zawodników. Jako ostatni zadebiutowali Veljko Ilić, Pape Meissa Ba oraz Andi Zeqiri. Serb rozegrał cały mecz, a pozostała dwójka po 45 minut. To niewiele mniej od Tonio Teklicia, który w Widzewie był już od 22 lipca. Do tej pory Chorwat zagrał w czterech meczach, ale tylko 54 minuty. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, co ten 25-latek ze Splitu potrafi.
Przekonaliśmy się dopiero w środę, bo Teklić zagrał od początku przeciwko Bruk-Bet Termalice Nieciecza w 1. rundzie Pucharu Polski. W składzie zastąpił Juljana Shehu. I Chorwat pokazał, że sporo umie. Dobrze czuje się z piłką przy nodze, wygląda na pewnego swoich umiejętności. Kilka razy naprawdę ładnie podał, regulował też tempo gry. Miał również spory udział przy golu Frana Alvareza, bo dobrze dośrodkował z rzutu rożnego. Na pewno to piłkarz z potencjałem, którego dotychczas nie widzieliśmy, bo widzieć nie mogliśmy.
Teklić zagrał nie tylko pełne 90 minut, ale i całą dogrywkę, czyli 120 minut. W końcówce był już wyczerpany, co było widać. Ale Chorwat się nie poddał i do końca starał się pomagać kolegom. Pewnie wykorzystał też jedenastkę w serii rzutów karnych. Pisząc najkrócej – spisał się dobrze.
– W dogrywce powiedział mi, że można go zmienić. Myślał, że tak jak w Pucharze Chorwacji, w dogrywce można dokonać dodatkowej zmiany. Gdy usłyszał, że jest inaczej, powiedział że da radę – opowiada trener Patryk Czubak. Pokazał też, co pokazał mu piłkarz – wskazał na głowę i serce.
Szkoleniowiec Widzewa odniósł się też do sugestii, że Teklić do Polski trafił zaniedbany, z dodatkową tkanką tłuszczową. – Nie widziałem tego gołym okiem – zapewnił Czubak. I dodał, że jest pod wrażeniem chorwackiego pomocnika.
– Potrzebował czasu, bo do sezonu przygotowywał się z trenerem indywidualnie. Najpierw musiał dojść do siebie fizycznie, zapracować na szansę, a gdy ją otrzyma, wykorzystać ją. Uważam, że jego postawa w Niecieczy świadczy o tym, że tak było. Podołał zadaniu, z czego się bardzo cieszę – stwierdził.
W środku pomocy Widzewa jest ścisk, bo pewne miejsce mają Alvarez i Shehu, a za nimi grają albo Lindon Selahi albo Szymon Czyż, a w kolejce do wejścia na boisko czeka jeszcze Marek Hanousek. Ta ostatnia trójka pełni jednak bardziej rolę defensywnych pomocników. Teklić pretenduje więc do zajęcia miejsca wyżej. Szanse na to, że wygra rywalizację z Alvarezem lub Shehu duże obecnie nie są, ale Chorwat pokazał, że nie przyszedł do Widzewa, by siedzieć tylko na ławce.
Jest też możliwość, że Chorwat będzie na boisku razem z Hiszpanem i Albańczykiem, bo może grać także bliżej bocznej linii. Nie wiadomo, czy w niedzielnym meczu z Rakowem Częstochowa w 100-procentach gotowi będą Samuel Akere i Mariusz Fornalczyk. Może więc Teklić będzie potrzebny już teraz.
Przypomnijmy, jak wygląda kariera 25-latka. Urodził się w Splicie, ale dzieciństwo spędził w położonej nieopodal miejscowości Solin. Tam też, w barwach lokalnego zespołu NK Solin, stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki.
We wrześniu 2017 roku, jako gracz Hajduka Split, zadebiutował w lidze chorwackiej. W Hajduku zanotował 37 spotkań w różnych rozgrywkach oraz zdobył dwie bramki. W tym czasie był wypożyczany do NK Hrvatskiego dragovoljaca i dwukrotnie do NK Varazdin.
Latem 2023 roku przeniósł się do Turcji i zaczął grać w klubie Trabzonspor. Po rundzie jesiennej Chorwat został wypożyczony do innej ekipy z ligi tureckiej – Fatih Karagumruk SK. Po zakończeniu wypożyczenia Teklić znowu zmienił drużynę – tym razem trafiając na rok do drugoligowego Erzurumsporu, gdzie wrócił do formy.
Po zakończeniu sezonu 2024/2025 rozwiązał kontrakt z Trabzonsporem i przeniósł się do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.
Jego kontrakt z łódzkim klubem ważny jest do 2029 roku. Debiut w czerwono-biało-czerwonych barwach zaliczył w meczu z Wisłą Płock w 4. kolejce tego sezonu.