Zacznijmy od bohatera derbów Łodzi, czyli Bartłomieja Pawłowskiego. Strzelec jedynej bramki w meczu nie dokończył go. W 90. minucie zmienił go Bartosz Guzdek. Czy coś się stało? – Po prostu zmęczenie dało o sobie znać – uspokaja trener Janusz Niedźwiedź. – Zabrakło kilku minut, by wytrzymał do końca. Miał przerwę w grze. A widać było, ile ten mecz kosztował całą drużynę.
W derbach w ogóle nie zagrał Patryk Lipski, którego nie było nawet na ławce. Okazuje się, że to przez uraz, którego piłkarz nabawił się jeszcze w meczu z GKS-em Jastrzębie. Później zagrał z Koroną Kielce, teraz nie był w stanie. – Wtedy był w stanie wyjść na boisko na tabletkach przeciwbólowych. Ale ból się nasilił i ostatnio nie był w treningu. Próbowaliśmy, by znów wziął tabletki, ale zszedł z treningu, bo nie był w stanie trenować. Zobaczymy, jak będzie przed następnym meczem, ale wierzymy, że będzie w stanie nam pomóc – wyjaśnia trener Widzewa.
Na ławce był za to Juliusz Letniowski. – Jest w tej chwili gotowy na około 20 minut intensywnej gry. Była możliwość jego wejścia na boisku, już był nawet przy ławce. Ale na boisku zadziały się takie rzeczy, że zmieniliśmy decyzję o jego wejściu – zdradził Niedźwiedź.
Na Resovię gotowy powinien być już Przemysław Kita, którego na derby też nie było w kadrze. – Już dostał zielone światło na wejście w pełny trening. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to będzie mógł zagrać – mówi trener czerwono-biało-czerwonych.
Nie ma za to szans na występ Matii Montiniego, który pauzuje już od bardzo dawna.