Widzew planował dwa transfery, a dokonał już trzech. Czwarty też jest możliwy.
„Chcemy wzmocnić drużynę na dwóch pozycjach” – powtarzali od kilku tygodni jak mantrę trener i szefowie Widzewa. I nie były to słowa rzucane na wiatr, bo rzeczywiście sprowadzono dwóch piłkarzy: na pozycje, na które planowano. Kristoffer Hansen to lewy skrzydłowy, a Martin Kreuzriegler – lewonożny stoper. Warto przypomnieć, że w klubie zapowiadano też, że chcą dokonać transferów sprawnie, tak aby pełna kadra poleciała na zgrupowanie do Turcji 8 lutego. To też się udało, bo Norweg i Austriak już od około tygodnia są z drużyną – trenują z nią i grają w sparingach.
Przy al. Piłsudskiego 138 powtarzano też, że chociaż w planach są dwa transfery, to nie zamykają się na kolejne, jeśli oczywiście nadarzy się okazja. Taką był Bartłomiej Pawłowski. W teorii trener Janusz Niedźwiedź nie potrzebował piłkarza na pozycję prawego skrzydłowego (ewentualnie wahadłowego), ale od przybytku głowa nie boli – 29-latek to wartość dodana, piłkarz ograny i emocjonalnie związany z Widzewem. Jego transfer to więc trochę szaleństwa, ale w sporcie, w piłce nożnej, to wręcz wskazane.
Wydawałoby się, że to koniec, ale każdy widzi, że Widzew może mieć problem w środku pola. Z powodu dolegliwości zdrowotnych wypadł – na co najmniej kilka tygodni – Juliusz Letniowski. W kadrze jest jednak wielu piłkarzy ofensywnych i 23-latka można jakoś zastąpić. Jest jego naturalny zmiennik Dominik Kun, a w razie konieczności można też inaczej ustawić drużynę na boisku. Trener Niedźwiedź zapewne wie, jak to zrobić.
Problem może pojawić się w przypadku nieoczekiwanej absencji Marka Hanouska. Czech to najlepszy w tym sezonie piłkarz Widzewa i trudno sobie wyobrazić ją bez Czecha. Hanouskowi nic nie dolega i trenuje na pełnych obrotach, ale w dzisiejszych pandemicznych czasach wszystko może nagle się zmienić. Widzew już to zresztą przeżywał. Oczywiście zdarzyć może się też kontuzja. Tej zimy wypadli już przecież Mateusz Michalski i Filip Zawadzki.
CZYTAJ TEŻ: Znamy terminarz pierwszej kolejki na wiosnę
Hanousek to pewniak do gry na pozycji defensywnego pomocnika. Problem w tym, że nie bardzo ma zmienników. Trwa przegląd kadr. Niedźwiedź powoli wprowadza do drużyny niespełna 18-letniego Adama Dębińskiego i uważnie przygląda się Danielowi Chwałowskiemu (21 lat). Jeśli będą dalej robić postępy, to mogliby – w razie potrzeby – zmieniać Czecha w końcówkach meczów. Ale w pierwszym składzie? To jednak spore ryzyko, zwłaszcza, że Widzew walczy o ekstraklasę.
Oczywiście w klubie zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Trwają poszukiwania defensywnego pomocnika – zarówno w Polsce, jak i za granicą. Potrzebny są oczywiście piłkarze o odpowiednich umiejętnościach, a do tego raczej młodzi i perspektywiczni. W Widzewie patrzą też bardzo uważnie na pieniądze. W pamięci wszystkich cały czas jest sytuacja z ubiegłego roku, gdy ŁKS przesadził z zimowymi wzmocnieniami sięgając po piłkarzy bardzo drogich. Nie udało się awansować i to ruszyło lawinę problemów finansowych.
W Widzewie jest jeszcze opcja bardzo rezerwowa. W klubie wciąż jest Patryk Mucha, z którego po jesieni zrezygnowano i od stycznia trenuje z drugą drużyną. Mucha nie jest wirtuozem, ale jednak solidnym piłkarzem, który w razie potrzebny mógłby się przydać. Tyle tylko, że Niedźwiedź wyraźnie powiedział, że żaden z piłkarzy odesłanych do drugiej drużyny, nie ma już powrotu do pierwszej.
Mało ich zresztą zostało, bo Paweł Tomczyk i Filip Becht odeszli do innych klubów, a Abdul Aziz Tetteh do dzisiaj nie wrócił do Łodzi po zimowym urlopie. Zostali Michał Grudniewski i właśnie Mucha. Pierwszy nie ma szans, bo stoperów w drużynie jest dość – teraz treningi w końcu rozpoczął Tomasz Dejewski, który wyleczył uraz. Pozostaje więc Mucha. Może trener Widzewa powinien się jeszcze zastanowić? Może nie ma sensu na złość babci odmrażać sobie uszu?
Oczywiście pod warunkiem, że ludzie z pionu sportowego nie sprowadzą Niedźwiedziowi nowego defensywnego pomocnika. Kandydaci podobno są, ale pewniaka do transferu jeszcze nie znaleziono.
AKTUALIZACJA
W środę rano Widzew poinformował, że Mucha wraca do pierwszej drużyny i od teraz będzie znów z nią trenował.