Kadra Widzewa powinna we wtorek powiększyć się o nowego bramkarza.
Od piątku z drużyną trenuje Ihor Łytowka. To 33-letni Ukrainiec, który występował w ekstraklasie swojego kraju, w klubie Desna Czernihów. W momencie przerwania rozgrywek jego drużyna zajmowała 7. miejsce.
Łytowka jest po testach sportowych i medycznych, i pewnie we wtorek klub ogłosi podpisanie z nim kontraktu. Ma to być umowa do końca sezonu z opcją przedłużenia, jeśli Widzew wywalczy awans do PKO Ekstraklasy.
CZYTAJ TEŻ: Prezes Widzewa: Trener Niedźwiedź może spać spokojnie. Nie zwolnimy go
Widzew szukał nowego bramkarza wobec bardzo poważnej kontuzji Jakuba Wrąbla. Strzegący bramki łódzkiego zespół piłkarz zerwał ścięgno Achillesa i w ciągu kilku dni powinien przejść zabieg. Wypadnie na wiele miesięcy. Nie zagra więc już w tym sezonie, a pewnie także i na początku przyszłego.
Łytowka nie był jedynym kandydatem do zastąpienia Wrąbla. Pisaliśmy niedawno o tym, że Widzew rozmawiał z Jagiellonią. Według naszych informacji rozmawiano o doświadczonym reprezentancie Łotwy Pavelsie Steinborsie oraz 18-letnim Xavierze Dziekońskim. Zainteresowanie tym drugim potwierdził Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa. – Rozmawialiśmy z Jagiellonią na temat jego wypożyczenia z opcją pierwokupu, ale się nie dogadaliśmy – przyznał w klubowym radiu.
Widzew zastanawiał się również nad sprowadzenie Oleksandra Rybki. To 34-letni były reprezentant Ukrainy, gracz Metalista Charków. Rybka grał w młodzieżowych drużynach swojego kraju, ale też w pierwszej reprezentacji. Co ciekawe, przed 10 laty były bramkarz m.in. Szachtara Donieck i Dynama Kijów miał być numerem jeden w kadrze Ukrainy na Euro 2012, ale został zawieszony za doping.
– Tak się złożyło, że Ihor Łytowka był od półtora tygodnia w Warszawie i zaraz po meczu ze Stomilem z nim rozmawialiśmy, czy może do nas przejść. Pion sportowy w tym czasie oceniał też Rybkę. Zdecydowaliśmy się jednak na Ihora. Jeśli przejdzie badania, to podpiszemy z nim kontrakt z opcją przedłużenia, jeśli uda się awansować. Cieszymy się, że w miarę szybko udało nam się to załatwić – mówi Dróżdż.
Łytowka cały czas trenuje z drużyną pod czujnym okiem Andrzeja Woźniaka i pewnie zagra w zaplanowanym na sobotę sparingu, bo w lidze Widzew ma przerwę. Kolejny mecz rozegra dopiero 3 kwietnia z GKS-em Tychy. Ukrainiec ma więc trochę czasu, by poznać kolegów i wizję trenera Janusza Niedźwiedzia. Swój ostatni ligowy mecz rozegrał na początku grudnia. Wobec wpadki Konrada Reszki, który w meczu z Odrą Opole przepuścił właściwie jedyny dobry strzał rywali i to z prawie 30 metrów, można się spodziewać, że Ukrainiec wejdzie do widzewskiej bramki już od następnego meczu.