Widzew Łódź mimo naprawdę dobrej gry przez większość część spotkania, przegrał ostatecznie z Lechem Poznań. Jeden z zawodników klubu z Al. Piłsudskiego 138 stwierdził, że zabrakło im bardziej bezpośredniej gry w starciu z mistrzami Polski.
Widzew Łódź przegrał w niedzielny wieczór z Lechem Poznań, mimo że przez lwią część tego spotkania był zespołem grającym na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Niestety dwa momenty, w których łodzianie stracili czujność, od razu zakończyły się stratą bramek, a w konsekwencji porażką z mistrzem Polski.
– Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Wydaje się, że gramy super 70 minut z klasowym rywalem. Byliśmy wściekli, bo wypuściliśmy trzy punkty. Teraz jest przerwa na kadrę, więc trzeba pracować – powiedział tuż po meczu Mateusz Żyro.
Obrońca Widzewa Łódź stwierdził, że łodzianie powinni czasem zagrać mniej skomplikowanie. Według 24-latka zabrakło trochę bardziej bezpośredniej gry, która mogła przynieść pożądane efekty.
– Pokazali, że są naprawdę klasową drużyną. Nie przez przypadek są tak wysoko w europejskich pucharach. Pokazali dojrzałość, jakość, spokój. Uważam, że my też może nie powinniśmy tak grać wtedy od tyłu ładnie. Zabrakło nam trochę bardziej bezpośredniej gry. Powinniśmy posłać jakieś daleki podanie, żeby tam się trochę zakotłowało, ale to już będziemy analizować w tygodniu – mówił Żyro.
Podopieczni Janusza Niedźwiedzia bardzo długo uprzykrzali życie Lechowi, który nie mógł znaleźć miejsca na oddanie celnego strzału. Pierwszy taki pojawił się w 73. minucie po golu Bartłomieja Pawłowskiego i od razu przyniósł gościom wyrównanie. Drugi celny strzał to 78. minuta i trafienie Kristoffera Velde.
– Lech miał te dwie sytuacje, w bardzo prosty sposób stworzone, które zakończyły się golami. Musimy dążyć, do tego co pokazywaliśmy przez większą część meczu. Konsekwencja i powtarzalność to najważniejsza rzecz w piłce, dlatego musimy być konsekwentni i tak grać wszystkie mecze przez 90 minut – kontynuował rozgoryczony piłkarz klubu z Al. Piłsudskiego 138.
W drugiej połowie mecz był otwarty. To właśnie podczas drugich 45 minut padły wszystkie trzy gole w tym spotkaniu. W pierwszej części hitu PKO Ekstraklasy nie oglądaliśmy natomiast nawet jednego celnego uderzenia na którąkolwiek bramkę.
– Pierwsza połowa była intensywna i dopóki te siły były, to odległości były małe. Lech też jest dobrze zorganizowanym zespołem tak jak i my. Jak cały czas grasz pressingiem, to organizm staje się coraz bardziej zmęczony. W drugiej połowie pojawiło się już więcej przestrzeni i dlatego ten mecz się otworzył – skomentował Mateusz Żyro.
CZYTAJ TEŻ: Hanousek: Wyniki Lecha w Europie to nie przypadek