Czy nowe umowy z Widzewem podpiszą Michael Ameyaw i Przemysław Kita? Rozmowy trwają.
W niedzielę łódzka drużyna wygrała na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. To pierwsze zwycięstwo Widzewa na wyjeździe w tym sezonie. Gola na wagę trzech punktów zdobył Michael Ameyaw. Asystę zaliczył Przemysław Kita. To w tej chwili dwaj najbardziej kreatywni ofensywni piłkarze czerwono-biało-czerwonych. Wielu trenerów drużyn pierwszej ligi chciałoby ich mieć u siebie. A nawet z ekstraklasy.
I Ameyawowi i Kicie, i jeszcze ponad dziesięciu innym piłkarzom Widzewa, w czerwcu kończą się kontrakty. To oznacza, że już teraz (według przepisów na pół roku przed końcem umów) mogą związać się z nowymi klubami bez zgody swojego obecnego pracodawcy.
Niestety szefowie przespali ten moment i nie przedłużyli kontraktów z najbardziej perspektywicznymi zawodnikami. Mowa przede wszystkim o 20-letnim Ameyawie. Już teraz wiadomo, że chce go u siebie kilka bogatszych od Widzewa klubów. Tym bardziej, że jeszcze przez rok w ekstraklasie będzie młodzieżowcem.
– Obaj – i Ameyaw i Kita – deklarują chęć pozostania w Widzewie – zapewnia Piotr Szor, p.o. prezesa klubu. – Od kilku tygodni z menedżerem Michaela rozmawia dyrektor Tomasz Wichniarek. Ja w ostatni piątek odbyłem rozmowę z Michaelem i Przemkiem. Ten pierwszy obiecał, że w jednym klubie na pewno nie zagra [mowa o zainteresowanym nim ŁKS-ie – przypis „Łódzkiego Sportu”]. Chcemy, by obaj zostali, ale aby dojść do konsensusu, to ich oczekiwania muszą być realne. Nie sugerują, że takich nie mają. Chcę tylko podkreślić, że w pierwszej kolejności musimy patrzeć na budżet klubu.
Szor zapewnił też, że obaj piłkarze, a także Michał Grudniewski, są priorytetami klubu do przedłużenia kontraktów. – Wiele jednak będzie zależało od tego czy będzie nas na to stać – powiedział p.o. prezesa Widzewa.
Jak nieoficjalnie wiadomo, w tej chwili bardziej realne jest jednak, że i Ameyaw, i Kita odejdą po tym sezonie.
1 Comment
Działacze Widzewa,macie finansowe możliwości,macie wielu sponsorów,więc zatrzymajcie u nas tych piłkarzy.Jeśli tego nie zrobicie,to o następnym rekordzie karnetowym,już teraz możecie zapomnieć…