Łodzianie ostatnich dwóch kolejek nie mogli zaliczyć do udanych. Najpierw przegrali w Lubawie z Constractem aż 0:9. Ta porażka była jednak do przewidzenia, bo zespół z Warmii i Mazur to jedna z najlepszych ekip w lidze. Tydzień później przyszła z kolei bolesna weryfikacja na własnym terenie, gdzie widzewiacy ulegli Red Dragons Pniewy 1:5. Spotkanie w Białymstoku po dwutygodniowej przerwie było więc szansą na zmazanie plamy i przełamanie się.
ZOBACZ TAKŻE>>>Transfery Widzewa. Każdy piłkarz jest na sprzedaż
Łodzianie nie rozpoczęli sobotniego starcia najlepiej. Już w 5. minucie bramkarza Widzewa pokonał Mateusz Lisowski. Podopieczni Marcina Stanisławskiego nie kazali czekać długo na odpowiedź. W 12. minucie wyrównał Daniel Krawczyk, siedem minut później prowadzeniem widzewiakom dał Wiaczesław Kożemjaka, a chwile później po trafieniu Michała Marciniaka było już 3:1 dla czerwono – biało – czerwonych! W drugiej części gry gospodarze złapali kontakt za sprawą gola Piotra Skiepki. Nic to jednak nie dało, bo na minutę przed końcem wynik na 4:2 dla Widzewa ustalił Maksym Pautiak.
Zwycięstwo łodzian oznacza ich przełamanie. To pierwsza wyjazdowa wygrana widzewiaków w tym sezonie. Dzięki niej beniaminek Ekstraklasy awansował na siódmą pozycję w lidze.
Słoneczny Stok Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź Futsal 2:4
1:0 – Lisowski (5.)
1:1 – Krawczyk (12.)
1:2- Kożemjaka (19.)
1:3 – Marciniak (20.)
2:3 – Skiepko (27.)
2:4 – Kożemjaka (39.)