Widzew nie jest na razie aktywny na rynku transferowym. Jedynym nowym piłkarzem łódzkiego klubu został Paweł Tomczyk. Władze klubu zapowiadają, że to nie koniec wzmocnień beniaminka I ligi.
Runda jesienna oraz dotychczasowe mecze kontrolne w 2021 roku pokazały, że Widzew potrzebuje wzmocnień. Ten temat poruszył na początku zimowych przygotowań sam kapitan łódzkiej drużyny, Marcin Robak.
– Przede wszystkim drużyna musi zostać wzmocniona. Każdy to widzi gołym okiem. Mam nadzieję, że takie transfery się pojawią. Oczekuję, by klub zrobił wszystko, żeby doszli do nas piłkarze, którzy podniosą jakość drużyny – mówił 7 stycznia Marcin Robak. – Rok temu byliśmy w innej sytuacji, graliśmy w drugiej lidze, zajmowaliśmy pierwsze miejsce. Dzisiaj wygląda to inaczej, bo nasze miejsce w tabeli jest poniżej oczekiwań naszych, kibiców i całego klubu.
Od tego momentu minęły 2 tygodnie, a do Widzewa trafił jeden zawodnik. To Paweł Tomczyk, który w zespole z al. Piłsudskiego ma być odpowiedzialny poprawę skuteczności. Przypomnijmy, że łodzianie w 15 jesiennych meczach strzelili tylko 13 goli.
Pełniący obowiązki prezesa klubu Piotr Szor przyznał, że prace nad transferami do Widzewa cały czas trwają. O finalizacji rozmów z kandydatami do gry w czerwono-białych-czerwono barwach powinniśmy dowiedzieć się na początku przyszłego tygodnia.
– Tak naprawdę wszyscy się niecierpliwimy. Może to być dziś, może być jutro, może być za trzy, cztery dni. Cały czas nad pracujemy nad transferami – informuje Szor.
I dodaje: – Oczywiście nie mówię o zawodnikach testowanych, chociaż oczywiście z tego grona też ktoś może dostać szansę teraz, za pół roku lub nawet za rok. Bardziej jednak skupiamy się na innych nazwiskach, które na szczęście jeszcze światła dziennego nie ujrzały.
Jednocześnie Widzew robi miejsce dla nowych piłkarzy. Z pierwszą drużyną pożegnało się już trzech piłkarzy: Henrik Ojamaa, Daniel Mąka i Marcel Pięczek. To nie koniec.
– Cały czas na liście transferowej znajdują się Sebastian Rudol i Wojciech Pawłowski. Regularnie spływają do nas jakieś zapytania, w przypadku jednego z nich konkretne – zdradza Piotr Szor.
W środowisku piłkarskim utarło się przekonanie, że kadra zespołu powinna być zamknięta przed zgrupowaniem. Inaczej sprawa wygląda w przypadku Widzewa, o czym mówił sam trener Enkeleid Dobi.
– Kilku zawodników otrzymało od nas wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów, więc oczywiście szukamy kogoś na ich miejsce. Nie idziemy jednak na ilość, ale na jakość. Pracujemy wszyscy razem, w zarządzie i sztabie, by spokojnie i rozsądnie znaleźć zawodników, którzy dadzą zespołowi odpowiednią jakość. […] Najważniejsze, byśmy na pierwszy mecz mieli całą kadrę – mówił szkoleniowiec Widzewa.
Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie po zimowej przerwie łódzki klub rozegra 20 lutego. Jego rywalem w zaległym spotkaniu 16. kolejki I ligi będzie Korona Kielce.
fot. Marian Zubrzycki