Po długich tygodniach oczekiwań Widzew w końcu zainkasował pierwsze punkty w Fortuna 1 Lidze. Łodzianie zasłużenie pokonali Stomil Olsztyn 2:0. Ozdobą meczu było przedniej urody trafienie Mereville’a Fundambu.
Trener Enkeleid Dobi nie byłby sobą, jeśli po przegranym spotkaniu nie zdecydowałby się na kilka roszad w wyjściowej jedenastce. Mecz od pierwszej minuty zaczęli m.in. Mateusz Możdżeń, Daniel Tanżyna, Henrik Ojamaa i Mateusz Michalski. O ile obecność dwóch pierwszych piłkarzy można zrzucić na problemy ze zdrowiem Michała Grudniewskiego oraz przymusową przerwę Bartłomieja Poczobuta, który w derbowym spotkaniu obejrzał czerwoną kartkę, to Ojamaa i Michalski wskoczyli do składu tylko i wyłącznie ze względu na taką decyzję trenera.
Widzew zdecydowanie przeważał, prowadził grę i próbował konstruować akcje, ale robił to nieudolnie. Łodzianie notowali bardzo dużo niedokładnych podań, przez co nie byli w stanie zagrozić bramce Kudrjavcevsa.
Na pierwszą groźną akcję w całym spotkaniu czekaliśmy aż pół godziny i Widzew mógł po niej stracić bramkę.
Widzew grał totalny piach, ale miał w swoich szeregach prawdziwą perełkę – Mereville’a Fundambu. Wszystko, co dobre w Widzewie, zaczynało się od Kongijczyka, a w 32. minucie 20-latek zdobył fenomenalną bramkę przewrotką. Gol ten na pewno będzie jednym z głównych kandydatów do tytułu najpiękniejszego trafienia sezonu.
Kongijczykowi Widzew zawdzięczał to, że na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem.
Na drugą połowę Widzew wyszedł z konkretnym nastawieniem – zdobyć drugą bramkę i odebrać gościom nadzieje nawet na remis. Ta sztuka udała się widzewiakom już 13 minut po wznowieniu gry. W pole karne gości wpadł Mateusz Michalski, który zdaniem sędziego był faulowany przez Juricha Carolinę. Jedenastkę na gola zamienił Marcin Robak.
Dwubramkowe prowadzenie pozwalało widzewiakom już nieco spokojniej prowadzić grę. Stomil co prawda próbował zaatakować nieco odważniej, ale na niewiele się to zdało. Widzew skutecznie się bronił i nie pozwolił gościom na zdobycie choćby kontaktowej bramki.
Tym samym łódzki Widzew po raz pierwszy w tym sezonie poznał smak ligowego zwycięstwa. Oby to był początek udanej pogoni za czołówką Fortuna 1 Ligi.
Widzew Łódź – Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)
1:0 – Fundambu (32.)
2:0 – Robak (58. – kar.)
Widzew: Mleczko – Becht, Nowak, Tanżyna, Kosakiewicz, Ojamaa (46. Kun), Możdżeń (90. Rudol), Fundambu (90. Ameyaw), Mucha, Michalski (73. Mąka), Robak (73. Czubak)
Stomil: Kudrjavcevs – Straus, Spychała (69. Lech), Hinokio (79. Brdak), Bucholc (79. Sierant), Kovalonoks (46. Carolina), Staszak (46. Mosakowski), van Huffel, Byrtek, Szota, Biedrzycki
fot. Marian Zubrzycki