Już niespełna dwa tygodnie temu przewidywaliśmy, że włoski napastnik może niebawem pożegnać się z Widzewem, bo jego przygoda przy al. Piłsudskiego od początku nie układała się najlepiej.
Najpierw włoski piłkarz był nieprzygotowany, potem przegrywał rywalizację z Bartoszem Guzdkiem i Bartłomiejem Pawłowskim, następnie leczył kontuzję, a teraz – na początku nowego sezonu – spadł w hierarchii napastników dopiero na trzecie miejsce.
Wydaje się jednak, ze Montini tak naprawdę nie dostał szansy w Widzewie. Od sierpnia ubiegłego roku zagrał tylko w 10 meczach Fortuna 1 Ligi (2 gole) i dwóch Fortuna Pucharze Polski (1 gol). Żaden z tych występów nie był jednak pełny, a tylko pięć razy Montini wychodził w pierwszym składzie. I prawdopodobnie już więcej szans nie dostanie.
CZYTAJ WIĘCEJ >>> Mattia Montini w Widzewie. Fine della storia?
O tym, że odejście Montiniego z Widzewa jest już niemal przesądzone, poinformował w poniedziałek „Fakt”, który donosi, że włoski napastnik w ostatnim czasie kilka razy zachował się nieprofesjonalnie, co może być powodem decyzji władz klubu o rozstaniu z piłkarzem. Jedna z takich sytuacji miała miejsce, gdy Widzew przebywał w Szczecinie. W niedzielę rano, przed meczem z Pogonią, w mediach społecznościowych opublikował zdjęcie, jak pije sok w Starbucksie na Piotrkowskiej. W tym czasie jego koledzy przygotowywali się do inauguracyjnego meczu w PKO Ekstraklasie.
Rozwiązanie kontraktu z włoskim napastnikiem nie będzie jednak na rękę Widzewowi, bo to oznaczać będzie, że do klubu trzeba będzie sprowadzić jeszcze jednego napastnika. Tym bardziej, że coraz bardziej prawdopodobne jest to, że w kolejnych meczach trener Niedźwiedź postawi na Pawłowskiego i Sancheza od pierwszej minuty. W kadrze łódzkiego zespołu próżno szukać kolejnego napastnika. Do tego trzeba pamiętać, że piłka nożna to sport kontaktowy i kontuzji w niej nie brakuje. Oczywiście wszystkim zawodnikom życzymy zdrowia, ale w przypadku jakiegoś urazu jednego z dwóch dostępnych napastników, sytuacja kadrowa w ataku Widzewa zrobi się bardzo trudna.
Jednocześnie trwają prace nad ściągnięciem do klubu jeszcze jednego pomocnika, który wzmocniłby rywalizację w drugiej linii Widzewa. Ciekawe, czy w związku z ewentualną pilną potrzebą zakontraktowania nowego napastnika, kupno pomocnika nie zostanie poniekąd zepchnięte na dalszy plan.
CZYTAJ TAKŻE >>> TYLKO w ŁS. Prezes STS-u o współpracy z Widzewem: „Wielkie polskie brandy muszą pracować razem”