Widzew Łódź Futsal pokonał 6:2 FC10 Zgierz, dzięki czemu w tabeli ma już 8 punktów przewagi nad lokalnym rywalem.
Na kłopoty… kapitan i trener
Obie ekipy niedzielne spotkanie rozpoczęły nerwowo. Na boisku więcej było walki i fauli niż groźnych akcji. Zawodnicy doskonale zdawali sobie sprawę z ciężaru gatunkowego starcia pomiędzy pretendentami do awansu. Na tablicy długo nie zmieniał się wynik, za to błyskawicznie zwiększała się liczba przewinień po obu stronach. Granicę pięciu szybciej osiągnęli zawodnicy FC10 Zgierz.
Z kolei argumenty sportowe pierwszy pokazał Widzew Łódź Futsal, który od początku mógł liczyć na świetnie spisującego się w bramce kapitana Dariusza Słowińskiego, ale w końcu wziął się również za strzelanie. Gola dla gospodarzy w 14. minucie zdobył Marcin Stanisławski, który przebojem wdarł się w pole karne i pewnym strzałem pokonał bramkarza FC10 Zgierz. Trzy minuty później dał o sobie znać agresywny początek. Szósty faul zgierzan sprawił, że łodzianie otrzymali rzut karny, który na gola zamienił Michał Marciniak.
Zabójcze kontry
Po przerwie Widzew Łódź Futsal dyktował już warunki na parkiecie niepodzielnie. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund od wznowienia, by w krótkim odstępie czasu gospodarze dwukrotnie obili słupek bramki rywala. W 26. minucie na 3:0 podwyższył Marciniak, wykorzystując podanie z rzutu rożnego, a po upłynięciu kolejnych sześciu minut drugie tego dnia trafienie zanotował Stanisławski.
Dopiero na ten cios odpowiedzieli przyjezdni, ale w 33. minucie Daniel Krawczyk, a w 34. Maksym Panasenko odarli FC10 z wszelkich złudzeń dotyczących wywiezienia z Łodzi korzystnego rezultatu. Zespół ze Zgierza stać było na jeszcze jedno trafienie w samej końcówce, ale nie był w stanie ustrzec się przed wyraźną porażką.
Niedosyt nowego lidera
– To był najmniejszy wymiar kary. W cały meczu chyba cztery razy trafiliśmy w słupek, a w drugiej połowie mieliśmy już naprawdę dużo przestrzeni na boisku. Cieszę się, że poradziliśmy sobie mimo nerwowego początku. Zdawaliśmy sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tego meczu i na pewno czuliśmy go w tych pierwszych akcjach – przyznał po meczu trener Stanisławski, zadowolony z postawy całego zespołu.
Jego zespół został samotnym liderem grupy północnej 1 Ligi PLF z kompletem punktów po czterech meczach. Najgroźniejszy obecnie rywal Widzewa We-Met Futsal Club Kamienica Królewska (9 punktów w 3 występach) swoje spotkanie z tej kolejki rozegra 11 listopada. Do Futsal Ekstraklasy awansuje zwycięzca grupy. Druga drużyna swojej szansy szukać będzie w barażach.
Widzew Łódź Futsal – FC10 Zgierz 6:2 (2:0)
Bramki dla Widzewa: Marcin Stanisławski (x2), Michał Marciniak (x2), Daniel Krawczyk, Maksym Panasenko.
Skład Widzewa: Dariusz Słowiński – Michał Marciniak, Maksym Panasenko, Marcin Stanisławski, Daniel Krawczyk oraz Szymon Stanita, Damian Kopa, Janu Dudek, Tomasz Gąsior, Wojciech Łasak, Jakub Stegliński, Tiago Ferreira.