W niedzielę Widzew zagra w Białymstoku z Jagiellonią. W Łodzi liczą na powtórzenie się scenariusza sprzed kilku sezonów.
Widzew Łódź rozpoczął sezon od wygranej w Sercu Łodzi nad Zagłębiem Lubin. Zwycięstwo było skromne, ale liczyły się tylko trzy punkty. Szczególnie, że RTS przystąpił do rozgrywek w odmienionym składzie. Potrzeba czasu na pełne zgranie drużyny. W 2. kolejce łodzianie zagrają w Białymstoku z Jagiellonią. To rywal, który przed tygodniem przegrał u siebie z beniaminkiem, Termalicą Bruk-Bet Niecieczą, aż 0:4. Ten wynik to sensacja, bo przecież “Jaga” to brązowy medalista poprzedniego sezonu. Z kolei w czwartek białostoczanie mierzyli się na wyjeździe z FK Novi Pazar ramach eliminacji Ligi Konferencji. Ten mecz wygrali 2:1, a decydujące trafienie padło dopiero w 95. minucie gry.
Gdy kibice obu zespołów poznali terminarz tegorocznych rozgrywek, mogli przeżyć małe deja-vu. Czemu? W 2. kolejce sezonu Jagiellonia grała u siebie z Widzewem już kilka lat temu. Miało to miejsce dokładnie w 2022 roku, świeżo po awansie łodzian do Ekstraklasy. Wtedy podopieczni Janusza Niedźwiedzia pojechali na Podlasie tydzień po tym jak w Szczecinie przegrali nieznacznie z Pogonią 1:2. “Duma Podlasia” była wtedy przed osiągnięciem historycznego sukcesu, jakim było mistrzostwo Polski. To zdobyli dopiero sezon później. Dla czerwono-biało-czerwonych to był wieczór marzeń. Szczelnie wypełniona “klatka” gości głośno dopingowała swoich piłkarzy, a ci odpłacili się przyzwoita grą. Były momenty, gdy to gospodarze byli o krok od zdobycia bramki, ale finalnie gole strzelali tylko widzewiacy.
W 72. minucie niesamowitym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Bartłomiej Pawłowski, który przymierzył bezbłędnie i pokonał golkipera rywali. Kilka minut później w dość niespodziewanym momencie padł drugi gol. Jordi Sanchez, dla którego był to dopiero drugi występ w barwach Widzewa, otrzymał piłkę jeszcze na swojej połowie i przebiegł z nią całe boisko, na samym końcu pokonując Zlatana Alomerovicia. Sektor gości oszalał ze szczęścia, a łodzianie świętowali pierwsze od 8 lat trzy punkty zdobyte w Ekstraklasie.
Bez wątpienia w Widzewie wszyscy życzą sobie powtórki tamtego spotkania. Byłoby to drugie zwycięstwo z rzędu, które podbudowałoby cały czas tworzący się widzewski zespół. Przy okazji, była to jedyna tak szczęśliwa wizyta czerwono-biało-czerwonych w Białymstoku w ostatnich latach. Przed dwoma laty “Jaga” zwyciężyła 2:1, a rok temu 1:0.