Od kilku dni piłkarze Widzewa przebywają na przymusowej kwarantannie. Dwóch zawodników otrzymało pozytywny wynik testu na koronawirusa, dlatego też reszta drużyny musi trenować w swoich domach.
Widzewiacy trenują zatem indywidualnie. I tak będzie przynajmniej do najbliższego wtorku. Wówczas bowiem planowane jest zakończenie kwarantanny, a co za tym idzie – powrót do normalnych treningów.
– Zawodnicy muszą trenować w domu, na podstawie planu otrzymanego od trenera przygotowania fizycznego. Dotyczy to tylko aspektu motorycznego, innych nie da się niestety w tych warunkach trenować. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tego obronną ręką – powiedział na antenie Widzew FM Marcin Broniszewski, drugi trener Widzewa.
Brak możliwości treningów zespołowych oznacza, że Widzew traci bardzo ważny czas. Zespół miał bowiem się zgrywać i pracować nad organizacją gry. Tego, w obecnych warunkach, po prostu nie da się ćwiczyć.
– Liczymy również, że skuteczność przyjdzie już w najbliższych meczach, które będziemy mieli okazję rozegrać. Jesteśmy teraz lekko wybici z rytmu, ale mamy nadzieję, że po powrocie nie będzie to widoczne w naszych poczynaniach na boisku – ocenił Broniszewski.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, widzewiacy wrócą do treningów w połowie przyszłego tygodnia. To oznacza, że przed meczem z Legią w ramach Pucharu Polski odbędą maksymalnie dwie jednostki treningowe.
fot. widzew.com