Do PGE Skry Bełchatów wraca jeden z najbardziej zasłużonych, byłych siatkarzy. Poznaliśmy sztab szkoleniowy na nadchodzący sezon.
Andrea Gardini pozostanie trenerem PGE Skry Bełchatów. Chociaż spekulowano, że bełchatowianie sięgną po nowego szkoleniowca, postawiono na Włocha. To zasługa wyników jakie w ostatnich tygodniach osiąga Skra.
– Jestem zadowolony z pracy trenera Andrei Gardiniego i cieszę się, że nadal będzie prowadził PGE Skrę. Drużyna pod jego wodzą zaczęła spisywać się lepiej, a trzeba pamiętać, w jak trudnej sytuacji zdecydował się na objęcie funkcji trenera naszego klubu. Głęboko wierzę, że w nowym sezonie i z przebudowaną drużyną Gardini będzie osiągał sukcesy – powiedział Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów w rozmowie z klubową stroną (całość tutaj).
Czytaj także: PGE Skra Bełchatów walczyła do ostatniej piłki.
Przypomnijmy, bełchatowianie awansowali do półfinału Pucharu CEV i chociaż przegrali dwumecz z Modeną, zostawili po sobie dobre wrażenie. W lidze pokonali Czarnych Radom i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, obecnych mistrzów Polski.
To nie wszystko, do Skry wraca Michał Bąkiewicz. Szkoleniowiec sięgnął po mistrzostwo świata z reprezentacją Polski juniorów. Zasłużony siatkarz zespołu z Bełchatowa opuścił sztab Joela Banksa, w którym pełnił rolę asystenta. Bąkiewiczowi i szefom klubu udało się dojść do porozumienia.
Czytaj także: W PGE Skrze Bełchatów wróciła wiara.
– Cieszę się, że wszystkie problemy zostały już rozwiązane i Michał wraca do PGE Skry. To jedna z najbardziej znaczących postaci w historii naszego klubu, czterokrotny mistrz Polski i znakomicie zapowiadający się trener – dodał Piechocki.
Ze Skry odejdzie Radosław Kolanek, który pełnił rolę asystenta. Bełchatowianie pożegnają się również z Robertem Kaźmierczakiem. Ich role przejmą bracia: Kamil i Jakub Nalepka. Kamil współpracował z Bąkiewiczem w reprezentacji, w poprzednim sezonie pełnił rolę asystenta trenera w LUK Lublin. Jakub był statystykiem w drużynie narodowej do lat 18.
– PGE Skra jest klubem, który w polskiej siatkówce wygrał bardzo wiele, ale też na bardzo wiele ma jeszcze ochotę. Mamy już niemal w stu procentach skompletowany zespół, mamy skompletowany sztab i wierzę, że pozwoli to na to, by znów walczyć o najwyższe cele w PlusLidze. Mam nadzieję, że kibice PGE Skry będą mogli być dumni z osiągnięć siatkarzy w kolejnych rozgrywkach, a być może jeszcze w tym sezonie nasz zespół nie powiedział ostatniego słowa. Szkoda, że nie udało się wyeliminować Modeny w półfinale Pucharu CEV, ale ciągle jeszcze otwarta jest walka o miejsce w fazie play-off PlusLigi – zakończył Piechocki.
Czytaj także: Nie mówię żegnaj, lecz do widzenia.