ŁKS zmierzy się z Lechem Poznań przy wsparciu kilkunastu tysięcy kibiców. Wielka szansa przed beniaminkiem.
Już w niedzielę, 21 kwietnia ŁKS zmierzy się z Lechem Poznań w ramach 29 kolejki PKO BP Ekstraklasy. Ełkaesiacy grają z poznanianami w najlepszym dla nich momencie, ponieważ goście w ostatnim czasie spisują się bardzo słabo. W ośmiu ostatnich meczach wygrali tylko dwa razy – mniej niż ŁKS. Do tego w niedzielę na stadionie Króla piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego będzie wspierać ponad czternaście tysięcy kibiców. Czy to przyniesie łodzianom czwarte spotkanie z rzędu bez porażki przy al. Unii?
Lech nieźle zaczął nowy rok pod wodzą nowego trenera, Mariusza Rumaka. W dwóch pierwszych wiosennych meczach zdobył komplet punktów, pokonując Zagłębie Lubin i Jagiellonię Białystok. Później było już zdecydowanie gorzej. W kolejnych ośmiu starciach poznaniacy wygrali tylko dwa razy, przy czym w żadnym ze spotkań nie zdobyli bramki w pierwszej połowie. Wiele wskazywało, że po ostatnim meczu, w którym Lech przegrał 1:2 z Puszczą Niepołomice zwolniony zostanie Rumak. Tak się ostatecznie nie stało, ale sam zainteresowany zdaje się już być pogodzony ze swoim losem.
– Większość osób w Poznaniu nie ocenia dobrze pracy Rumaka, a sam zainteresowany jest już raczej pogodzony z tym, że po sezonie przestanie pełnić swoją funkcję. Odpadł z pucharów, traci punkty ze słabeuszami. Do tego dochodzi wspomniana już fatalna dyspozycja w ofensywie, która jest głównym problemem Lecha – mówił o sytuacji Rumaka zapytany przez nas Mateusz Dukat, dziennikarz “Futbol News” (TUTAJ).
Jedynym piłkarzem, który w ostatnich tygodniach nie zawodzi w Lechu jest Mikael Ishak. Szwed strzelił gola w spotkaniach z Pogonią Szczecin oraz Puszczą.
Lech gra najczęściej w formacji 4-3-3 i lubi długo utrzymywać się przy piłce (średnio 58 proc. – najlepszy wynik w lidze). Rumak nie zmienił gry Lecha praktycznie w ogóle względem schyłkowej fazy kadencji Johna van den Broma, poprzedniego trenera. “Kolejorz” nadal jest drużyną chaotyczną na boisku, której końcowe wyniki spotkań są zależne głównie od pojedynczych przebłysków geniuszu Ishaka czy Kristoffera Velde. W grze Lecha nie widać wypracowanych schematów czy mechanizmów. To sprawia, że nie może być on pewny osiągnięcia korzystnego rezultatu nawet w spotkaniu z ŁKS-em, który ponad pół roku czekał na wydostanie się z ostatniego miejsca w tabeli.
ŁKS z Lechem najprawdopodobniej wystąpi w bardzo zbliżonym składzie do tego jak zagrał w ostatnim spotkaniu z Radomiakiem Radom. Do dyspozycji trener jest Adrien Louveau, który odcierpiał dwumeczowe zawieszenie za czerwoną kartkę. Ostatnio pisaliśmy też o tym, że być może Stipe Jurić zajmie miejsce Piotra Janczukowicza, ale tak się nie stało. Widać, że Matysiak ma duże zaufanie wobec Janczukowicza, a ten mu się za to odwdzięczył asystą przy bramce Engjella Hotiego.
Niewykluczone, że do bramki ŁKS-u powróci Aleksander Bobek, który ostatnio leczył kontuzję. Jak zdradził Matysiak – sytuacja zdrowotna Łódzkiego Klubu Sportowego jest bardzo dobra, więc to może oznaczać, że Bobek wrócił już do pełni zdrowia. Możliwy jest też powrót Pirulo.
– Przed meczem z Lechem sytuacja zdrowotna jest bardzo dobra. Wszyscy zawodnicy, którzy mieli wcześniej problemy ze zdrowiem, wrócili do zajęć z drużyną i podejmują rywalizację o miejsce w kadrze meczowej na niedzielne spotkanie – powiedział trener ŁKS-u.
Po stronie Lecha ze względu na kłopoty zdrowotne nie zagrają Filip Dagerstal, Ali Gholizadeh, Dino Hotić i Artur Sobiech.
Przewidywane składy
ŁKS: Bobek – Durmisi, Gulen, Mammadov, Dankowski – Mokrzycki, Ramirez, Hoti – Balić, Janczukowicz, Tejan
Lech: Mrozek – Douglas, Milić, Blazić, Pereira – Sousa, Murawski – Velde, Marchwiński, Ba Loua – Ishak
Obsada sędziowska
Sędzia główny: Damian Sylwestrzak (Kraków)
Sędziowie asystenci: Michał Obukowicz i Adam Karasewicz
Sędzia techniczny: Paweł Horażniecki
VAR: Bartosz Frankowski i Arkadiusz Kamil Wójcik
ŁKS Łódź – Lech Poznań
21 kwietnia, niedziela, godzina 15:00.
Bilety dostępne na stronie internetowej i w kasach obok stadionu.