Kibice Widzewa Łódź udowodnili Meczem Przyjaźni, że czterokrotny mistrz Polski zasługuje na większy stadion. Takiego zdania jest też właściciel czerwono-biało-czerwonych, Tomasz Stamirowski.
W minioną sobotę byliśmy świadkami Meczu Przyjaźni, na którym padł frekwencyjny rekord XXI wieku na meczu PKO Ekstraklasy oraz rekord wszech czasów pod względem liczby na trybunach fanów drużyny przyjezdnej. Na Stadionie Śląskim 20 kwietnia obecnych było ponad 50 tysięcy kibiców, z czego 20 tysięcy stanowili fani Widzewa Łódź.
– Patrząc na czerwoną ścianę kibiców na stadionie, mijając po drodze z Łodzi dziesiątki samochodów wypełnionych rodzinami w barwach klubowych, widząc wspaniałą atmosferę przed stadionem i w czasie meczu, autentyczne bliskie relacje kibiców dwóch klubów, tak jak pewnie każdy obecny na nim kibic Widzewa czułem dumę z bycia częścią takiego klubu, a wydarzenie było kwintesencją hasła – piłka nożna dla kibiców – napisał na swoim profilu na portalu LinkedIn, właściciel Widzewa, Tomasz Stamirowski.
Oznacza to, że na meczu wyjazdowym w oddalonym od Łodzi o prawie 200 kilometrów Chorzowie, było więcej kibiców Widzewa, niż może wejść na stadion przy Al. Piłsudskiego 138. Z jednej strony niezmiernie ucieszyło to właściciela klubu, Tomasza Stamirowskiego, ale też zmartwiło. Zmartwiło go to, że Widzew nie ma wystarczająco dużego obiektu, aby pomieścić więcej zainteresowanych, obejrzeniem spotkania Widzewa z trybun, kibiców.
– Paradoksalnie rekordowa frekwencja była meczem klubów, z których jeden bezskutecznie od kilku lat zabiega o budowę własnego stadionu w historycznym miejscu, a drugi od lat zderza się z brakiem woli Miasta w zakresie podjęcia działań prowadzących najpierw do przygotowania planu, a potem rozbudowy zbyt małego i wypełnionego w 100% stadionu. Boli mnie, że Widzew nie jest w stanie na własnym stadionie, Sercu Łodzi, gościć większej liczby kibiców, niż liczba kibiców przemierzających setki kilometrów do Chorzowa – komentował dalej Stamirowski.
W przyszłym roku minie 10 lat od rozpoczęcia budowy obiektu przy Al. Piłsudskiego 138 w Łodzi. To wystarczająco dużo czasu, aby wyciągnąć wnioski, które 20 kwietnia w Chorzowie zostały poparte 20 tysiącami żywych przykładów, że Widzew Łódź potrafiłby zrobić użytek z rozbudowy stadionu. Nawet, jeśli cały proces miałoby trwać kilka lat.
– Czy szansa Widzewa na większy stadion jest równa szansie Polski na organizację piłkarskich Mistrzostw Świata? Mam nadzieję, że większa. Wszystkie duże stadiony w Polsce powstawały z udziałem środków publicznych, w tym w dużej części środków centralnych przy okazji Euro. Ministerstwo Sportu powinno przygotować analizę efektywności wykorzystania zbudowanych obiektów, jak i strategię ich rozbudowy oraz wsparcia finansowego z budżetu Państwa, by lokalne samorządy mogły to też uwzględnić w swoich planach. A stadiony powinny być budowane i rozbudowywane tam, gdzie są kibice mogący je wypełnić – zakończył swój wpis właściciel Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE: Coraz więcej kibiców na stadionach. To zasługa fanów Widzewa