ŁKS Commercecon wkracza na europejskie salony z drzwiami, futryną i ścianą nośną! Łodzianki pokonały bezradny Calcit Kamnik 3:0 i zrobiły pierwszy krok ku upragnionej fazie grupowej Ligi Mistrzyń.
Łodzianki weszły w mecz z werwą i – nareszcie! – z pewnością siebie; jakby chciały od pierwszej piłki udowodnić kibicom, że poprzednie nieudane spotkania zostawiły już daleko za sobą. W niczym nie przypominały rozchwianej, nerwowej ekipy z ostatnich meczów z MKS-em Kalisz czy BKS-em Stalą Bielsko-Biała, bezlitośnie karcąc Słowenki atakami, z których skutecznym wybronieniem ekipa z Kamnika długo nie mogła sobie poradzić. Zawodniczki Cuccariniego, stopniowo budowały coraz większą przewagę nad rywalkami – najpierw cztero- (10:6), później pięcio- (12:7), a wreszcie sześciopunktową (20:14), a siatkarki spod Ljubljany sprawiały wrażenie coraz bardziej bezradnych. Nierówną rywalizację w pierwszym secie zakończył błąd własny Słowenek przy wystawie piłki.
ŁKS Commercecon nie stracił koncentracji na początku drugiej partii, budując bezpieczną przewagę nad rywalkami jeszcze wcześniej niż w pierwszym secie. Szybko na tablicy wyników pojawił się rezultat 8:3 i trener Aljoša Jemec musiał prosić o czas na żądanie. To jednak nie pomogło liderkom ligi słoweńskiej w tym, by się otrząsnąć. Wręcz przeciwnie – to ŁKS Commercecon coraz bardziej się rozkręcał, a Słowenki wydatnie pomagały mu w tym własnymi błędami. Wreszcie po dwóch asach serwisowych Katariny Lazović i skutecznym bloku Joanny Pacak można było odnieść wrażenie, że na parkiecie pozostała tylko jedna drużyna – było 17:5! Łodzianki bez trudu dowiozły prowadzenie do końca seta i mogły cieszyć się z najwyżej wygranej partii w dotychczasowej części sezonu.
Trzeci set nie przyniósł zmiany obrazu gry. Łódzkie Wiewióry kąsały w ataku, punktowały w bloku i bezlitośnie wykorzystywały błędy siatkarek ze słonecznej strony Alp. Nieco nerwowo zrobiło się przy stanie 10:9 dla łodzianek, jednak ełkaesianki wyszły obroną ręką z tego małego kryzysu, ponownie odskakując przyjezdnym na bezpieczny dystans. Biało-czerwono-białe utrzymały go aż do końca seta. Mecz zakończył atak Joanny Pacak, która skutecznie obiła słoweński blok. Łodzianki rozstrzygnęły kwestię zwycięstwa w pierwszym meczu II rundy eliminacji LE w niewiele ponad godzinę i już po chwili mogły radośnie zatańczyć w kółeczku z prezesem Hubertem Hoffmanem. Szczególnymi owacjami Sport Arena nagrodziła Katatrinę Lazović, która zasłużenie zdobyła nagrodę dla najlepszej zawodniczki spotkania.
ŁKS Commercecon bez wątpienia potrzebował przełamania; zwycięstwo z rywalem, który dominuje w swoich krajowych rozgrywkach powinno podbudować ełkaesianki i pomóc im w ustabilizowaniu formy także w TAURON Lidze. Jeśli w Słowenii ełkaesianki zaprezentują się tak jak w Sport Arenie, to wszystko wskazuje na to, że rewanż będzie jedynie formalnością.
ŁKS-Calcit Kamnik 3:0 (25:18; 25:11; 25:17)
Fot. Marian Zubrzycki