Latem Jordi Sanchez opuścił Widzew. Hiszpan przeniósł się do Japonii. Podpisał kontrakt z Hokkaido Consadole Sapporo, które jednak, już z Sanchezem w składzie, spadło z japońskiej ekstraklasy. Jordi Sanchez opowiedział nam o początkach tej azjatyckiej przygody, wewnętrznej przemianie oraz zdradził, czego Widzew mógłby się nauczyć od klubu z Sapporo.
Bartosz Jankowski: Jak ci się podoba w Japonii? Czy atmosfera na stadionach jest zbliżona do tej w Polsce?
Jordi Sanchez (były piłkarz Widzewa, Hokkaido Consadole Sapporo): Japonia i Polska to praktycznie dwa różne światy. Na stadionach jest mnóstwo ludzi, ale przestrzegają oni wszystkich zasad. Między innymi dlatego stadiony są wolne od pirotechniki. Ale kibice Sapporo bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. Jak wiadomo, Sapporo leży na wyspie, jest znacznie oddalone od innych większych miast. Chyba jako jedyni na każdy mecz wyjazdowy musimy latać samolotem. A mimo to nasi kibice są obecni także na stadionach rywali. Atmosfera na naszym stadionie w trakcie meczów jest świetna. Chociaż nie udało nam się utrzymać w lidze, to nasi fani cały czas nas dopingowali. Bardzo im za to dziękuję.
Jak ocenisz swój pobyt w Japonii od strony piłkarskiej? Domyślam się, że liczyłeś na więcej szans na grę.
No tak, sytuacja nie była łatwa. Wiedziałem, że drużyna znajduje się w strefie spadkowej, ale mimo to przyjechałem tutaj z wielkimi oczekiwaniami. Walczyliśmy w każdym meczu, ale okazało się, że utrzymanie w lidze było poza naszym zasięgiem. Takie jest życie. Osobiście też nie był to dla mnie udany czas. Liczyłem na dużo więcej, ale trener podejmował takie, a nie inne decyzje. To wszystko jednak dużo mnie nauczyło. Radzę sobie z tymi sytuacjami dużo lepiej niż jeszcze rok temu. W trakcie pobytu w Japonii nieco dojrzałem, spokorniałem, nauczyłem się trzymać język za zębami. Bo, jak pewnie dobrze wiesz, czasami miałem z tym problem.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Zostajesz w Japonii czy planujesz powrót do Europy?
Mam tu ważny kontrakt. Spodziewam się sporo zmian w drużynie, bo przecież spadliśmy do niższej ligi, ale chciałbym sprawdzić się w lidze japońskiej. Do tej pory nie miałem za dużo okazji, by pokazać na co mnie stać. Mam nadzieję, że w nowym roku ta sytuacja ulegnie zmianie i wreszcie pokażę, dlaczego Sapporo postanowiło mnie wykupić z Widzewa.
Czego Widzew mógłby się nauczyć od twojego obecnego klubu?
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to dbanie o…
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.