PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała z ZAKSĄ. W trzecim secie walczyła dzielnie.
PGE GiEK Skra Bełchatów spotkała się z ZAKSĄ po raz pierwszy od wstydliwego meczu o dziewiąte miejsce. Dwa najbardziej utytułowane zespoły w XXI wieku, nie grały nawet w play-offach. Oba kluby zmagały się z ogromnymi problemami. W tym sezonie jest trochę lepiej, bo Skra miała serię trzech zwycięstw, przegrała z Lublinem, ale później wróciła na dobre tory i pokonała Ślepsk Malow Suwałki. ZAKSA na razie ma pół na pół – dwa zwycięstwa i dwie porażki.
W pierwszej partii było 19:17 dla Skry i nic nie wskazywało na to, że kędzierzynianie zdołają odwrócić losy seta. ZAKSA wyrównała po bloku Mateusza Poręby, byłego zawodnika bełchatowian. Amina Esmaeilnezhada zablokował Igor Grobelny, a w następnej akcji, w aut zaatakował Pavle Perić. I to był kluczowy moment. Dzięki świetnej grze Karola Urbanowicza, ZAKSA wygrała 25:20. Młody środkowy zdobył dwa ostatnie punkty.
W drugiej partii Skra dostała lanie. To kolejny mecz Skry, w którym tylko jeden skrzydłowy gra na niezłym poziomie. Słabo spisywali się Perić i Ziga Stern, a sytuację próbował ratować Miran Kujundzić. Problemem u bełchatowian był blok. Łukasz Wiśniewski atakował nieźle, ale kompletnie nie radził sobie pod siatką. Doszło nawet do tego, że nad nim zaatakował Poręba, który nie słynie z wysokiego skoku. Skra przegrała 18:25.
Trzeci set był najbardziej wyrównany. Skra przegrywała trzema punktami, ale dzięki Kujundziciowi i Esmaeilnezhadowi. wyrównała na 13:13. Od tego momentu walczyła praktycznie punkt za punkt. Być może, Skra zdołałaby wygrać, ale niezłemu tego dnia Kujundziciowi zabrakło sił. Zepsuł atak i zagrywkę. Do rozstrzygnięcia potrzebne były przewagi. Skra obroniła dwa meczbole. Na 26:26 blok świetnie obił serbski przyjmujący. Końcówka była szalona. ZAKSA miała w górze pięć meczboli. Ale ze zwycięstwa w trzecim secie cieszyła się Skra. Mateusz Nowak zablokował Grobelnego i dał bełchatowianom setbola. W kolejnej akcji Mateusz Rećko zaatakował w aut. Podopieczni Gheroge Cretu wygrali 31:29.
Niestety, w czwartym secie bełchatowianom zabrakło sił. Długo walczyli punkt za punkt, ale w końcówce, po zepsutej zagrywce Grzegorza Łomacza, kędzierzynianie odjechali na trzy punkty. ZAKSA serwowała meczbola. Pierwszego obronił Esmaeilnezhad. Przy drugim Irańczyka zablokował Poręba. PGE GiEK Skra przegrała z ZAKS-ą 1:3.
ZAKSA Kędzierzyn Koźle – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 25:18, 29:31, 25:22)
PGE GiEK Skra Bełchatów: Łomacz, Stern, Lemański, Esmaeilnezhad, Wiśniewski, Perić, Buszek (libero), oraz Nowak, Szalacha, Kujundzić, Marek
1 Comment
Pan redaktor to oglądał mecz, czy śledził tylko jego przebieg na stronie Plusligi? W pierwszym secie Grobelny nie zablokował Amina na 20:19, tylko to Łomacz fatalnie dograł piłkę tak, że Grobelny tylko ją zgasił do boiska, co zaliczono mu jako blok. Akcję później Perić nie zaatakował w aut tylko sędzia niesłusznie odgwizdał mu piłkę rzuconą. W trzecim (nie ostatnim, jak to pan redaktor ujął) secie Rećko decydującą piłkę uderzył w siatkę, a nie w aut. Rzetelność tego wpisu na podobnym poziomie co tego o podpisanym Urnaucie lub tego o przyjściu Davida Fiela.