W meczu z Puszczą Niepołomice w Widzewie ani minuty nie zagrał młodzieżowiec.
Przepis o młodzieżowcu w nowej formie obowiązuje już drugi sezon. Przed całe rozgrywki każdy klub musi uzbierać 3000 minut. Widzew w ostatnim sezonie zrobił to, ale dopiero w samej końcówce. Po prostu w kadrze brakowało wartościowych młodzieżowców.
Teraz chyba jest podobnie. Ernest Terpiłowski jest już za “stary”. Sprowadzony latem Dawid Tkacz potrzebuje jeszcze czasu po kontuzji i operacji kolana. Jest za to nowy Antoni Klimek i wydawało się, że to on zagra w niedzielę na inaugurację PKO Ekstraklasy.
Klimek był jednak tylko na ławce i w ogóle nie wszedł na boisko. A w sparingach grał i strzelił dwa gole. Widzew w tym spotkaniu nie zaliczył nawet minuty gry młodzieżowca. – Dzisiaj piłkarze, którzy wchodzili na boisko mieli określone zadania. Mecz był wymagający i te zmiany były optymalne – tłumaczył trener Janusz Niedźwiedź. – Wiemy, że jest przepis, ale to sygnał dla wszystkich, by pracowali w pełnym zaangażowaniu i czekali na swój moment. Dzisiaj Klimek jeszcze nie, ale to dobry chłopak, dobrze pracował i czekamy na kolejne mecze.