20 minut dobrej gry wystarczyło, by Widzew pokonał Chrobrego Głogów. Na Arkę Gdynia to było dużo za mało i po trzech kolejnych zwycięstwach
Dotąd trener Janusz Niedźwiedź stosował zasadę, że wygrywającego składu się nie zmienia, w Gdyni dokonał jednak dwóch roszad: zamiast Karola Danielaka zagrał Abdul Aziz Tetteh, a Mateusza Michalskiego zastąpił Juliusz Letniowski. Michalski już po 20 minutach pojawił się na boisku, zmieniając Dominika Kuna.
Ten ostatni już na początku został gry został brutalnie ścięty przez Arkadiusza Kasperkiewicza, że musiał opuścić grę. Zdążył przeprowadzić jeszcze akcję, w której ograł swojego prześladowcę, dośrodkował, Lius Valcarce wybił piłkę jak na podwórku – przez siebie – prosto pod nogi Marka Hanouska, a temu pozostało tylko kopnąć do bramki z ok. 10 m.
Nie była to pierwsza okazja dla Widzewa. Trzy minuty wcześniej łódzcy piłkarze przeprowadzili kapitalną akcję, przechodząc z piłką sprzed własnej bramki w pole karne gospodarzy, w większości podając na jeden kontakt. Paweł Tomczyk był w niezłej sytuacji, jednak trafił tylko w boczną siatkę. Łódzki napastnik w pierwszym kwadransie miał jeszcze dwie szanse, nie udało mu się jednak trafić w bramkę.
Widzew grał tak, jak do tego przyzwyczaił w poprzednich kolejkach: agresywnie już na połowie rywali, a gdy odzyskiwał piłkę, bardzo szybko do przodu. Oprócz opisanych okazji miał kilka innych świetnych akcji, w których naprawdę niewiele brakowało, by dość do czystej sytuacji.
Ale około 20. minuty widzewiacy oddali inicjatywę przeciwnikom, podobnie jak w spotkaniu z Chrobrym Głogów. Być może tym razem był to efekt zejścia Kuna, bo Michalski nie był tak aktywny. Pod bramką Widzewa wiele razy się zakotłowało, lecz Jakub Wrąbel radził sobie z mało groźnymi strzałami. Najbliżej powodzenia był niedawny widzewiak Karol Czubak, jednak w 31. min nie trafił w piłkę będąc w polu bramkowym.
Gdy wydawało się, że w szatni piłkarze Widzewa będą zastanawiać się, jak po przerwie utrzymać prowadzenie, Hubert Adamczyk dośrodkował, a Olaf Kobacki skoczył wyżej od Radosława Gołębiowskiego i lobem wpakował piłkę do bramki. Szkoda, bo było to już w doliczonym czasie gry.
Przerwa niczego nie zmieniła, bo Arka grała bardzo agresywnie, a Widzew nie był w stanie utrzymać się dłużej przy piłce. Po dobrym początku zniknął Letniowski, a Michalski wstrzymywał akcje. W defensywie gubił się Gołębiowski, co od razu zauważyli rywale i pchali akcje swoją lewą stroną.
W poprzednich spotkaniach Widzew był groźny przy stałych fragmentach, w Gdyni nie był jednak w stanie zaskoczyć przeciwników. Przeciwnie, po jednym z rzutów rożnych Arka wychodziła z kontrą i Michalski musiał powalić Christiana Alemana, by przerwać akcję. Nie istniała linia ofensywna, a właściwie istniała tylko teoretycznie, gdyż Michalski, Tomczyk i Letniowski spisywali się bardzo słabo
Gdy w końcu Niedźwiedź zdecydował się na zmiany, Widzew stracił drugiego gola. Trener nie zmienił tego, którego powinien… Znów Gołębiowski dał się ograć Kobackiemu, który strzelił między nogami Krystiana Nowaka, obok zasłoniętego Wrąbla. Gol się Arce należał, bo grała dużo lepiej. Łodzianie sprawiali wrażenie, jakby brakowało im sił. Przegrywali pojedynki biegowe i dawali się łatwo mijać.
W 78. minucie wreszcie Widzew zagroził rywalom. Patryk Mucha wrzucił piłkę w pole karne, a Fabio Nunes miał przed sobą tyko bramkarza, ale strzelił niecelnie. Szkoda. A że niewykorzystane sytuację się mszczą, przekonaliśmy się chwilę później. Nunes pozwolił dośrodkować Mateuszowi Stępniowi, w Czubak pokazał trenerowi Widzewa, że chyba zbyt pochopnie z niego zrezygnował, z bliska pokonując Wrąbla. Nie popisała się łódzka defensywa, bo w polu bramkowym było dwóch zawodników Arki i czterech widzewiaków.
Widzew miał jeszcze swoje okazje (Danielak i Guzdek), jednak skuteczność nie była silną stroną drużyny. Nie zmienia to jednak faktu, że Arka była dużo lepsza i zwyciężyła zasłużenie. Okazja do rehabilitacji będzie w sobotę, kiedy do Łodzi przyjedzie Stomil Olsztyn.
Arka Gdynia – Widzew Łódź 1:1 (1:1)
0:1 – Hanousek 10.
1:1 – Kobacki 45. + 2
2:1 – Kobacki 69.
3:1 – Czubak 80.
Arka: Krzepisz – Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka – Kobacki (70. Stępień), Bednarski (46. da Silva), Deja, Valcarce (60. Żebrowski) – Adamczyk, Aleman – Czubak (84. Hiszpański)
Widzew: Wrąbel – Stępiński, Dejewski, Nowak – Zieliński, Tetteh (68. Mucha), Hanousek, Gołębiowski (73. Guzdek) – Letniowski (68. Danielak), Tomczyk (73. Nunes), Kun (21. Michalski)
Żółte kartki: Kasperkiewicz, Marcjanik – Letniowski, Gołębiowski, Michalski, Dejewski