Sytuacja w Widzewie zmienia się z dnia na dzień. Kiedy wydawało się, że pożegnanie Enkeleida Dobiego to kwestia dni, rzecznik klubu opublikował na Twitterze informację, zgodnie z którą albański szkoleniowiec pozostanie trenerem Widzewa. Dlaczego działacze podjęli taką decyzję?
O tym, dlaczego Dobi miałby się pożegnać z Widzewem pisaliśmy na łamach Łódzkiego Sportu.
Nieudana runda jesienna, kiepskie wyniki w zimowych sparingach po słabej grze i testowanie anonimowych piłkarzy. To główne powody, dla których przy Piłsudskiego poważnie rozważano zmianę szkoleniowca.
W mediach zaczęły się przewijać nazwiska trenerów, którzy mieliby zastąpić Dobiego.
Jak zwykle w takich przypadkach, gdy szykuje się zmiana trenera, pada wiele nazwisk jego potencjalnych następców. Widzew mimo niskiej pozycji w I lidze wciąż jest klubem znanym, lubianym i wypłacalnym.
Dlatego pracą zainteresowani są znani trenerzy, a przynajmniej reprezentujący ich agenci.
W kontekście znalezienia następcy Dobiego, pojawiały się nazwiska dwóch szkoleniowców, którzy w tym sezonie stracili pracę. Chodzi o Ireneusza Mamrota i Artura Skowronka, ale ich zatrudnienie było mało prawdopodobne. Tańsi byliby Piotr Mosór i Adrian Stawski, ale i oni nie byli faworytami do objęcia Widzewa.
Najbliżej zastąpienia Dobiego był podobno Marcin Broniszewski, jego obecny asystent. 41-latek dotąd dwa razy samodzielnie prowadził drużyny: Pogoń Siedlce i Górnika Łęczna. W obu przypadkach długo nie popracował – w sumie pod jego wodzą zespoły rozegrały 18 spotkań.
W poniedziałek, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Marcin Tarociński uciął wszelkie spekulacje. Opublikował on na Twitterze wpis, w którym zadeklarował, że nie ma tematu zwolnienia Dobiego.
Skąd ta zmiana i dlaczego trzeba było czekać kilka dni na takie oświadczenie?
Z naszych informacji wynika, że w Widzewie zwyciężyło długofalowe spojrzenie na ten projekt. Władze klubu z al. Piłsudskiego doszły do wniosku, że rozstanie z trenerem Dobim stworzyłoby niebezpieczny precedens, jakim byłoby zwolnienie trenera ze względu na taką wolę m.in. wśród niektórych piłkarzy. Nie jest tajemnicą, że atmosfera w zespole jest daleka od ideału. Dobi ma dostać jednak czas, by to naprawić.
fot. Marian Zubrzycki