We wtorek trenerem Widzewa zostać ma Daniel Myśliwiec. Dlaczego Janusz Niedźwiedź ma stracić pracę?
Janusz Niedźwiedź to drugi po Tomaszu Tułaczu (Puszcza Niepołomice) trener w PKO Ekstraklasie z najdłuższym stażem w jednym klubie. Spośród trenerów z najwyższej ligi prowadzi swój zespół najdłużej: ponad dwa lata i dwa miesiące.
Wszystko wskazuje na to, że jego licznik się zatrzyma. Jeszcze we wtorek – co potwierdzają kolejni dziennikarze – ma stracić pracę. To pokłosie nie tylko słabych wyników w tym sezonie, ale całego roku.
O zmianie na stanowisku trenera mówi się od dawna. Temat zawieszono na chwilę po wygranej w derbach Łodzi. Potem przyszły jednak szczęśliwy remis z Górnikiem Zabrze oraz dwie porażki – ze Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa. Wcześniej, na inaugurację ligi Widzew pokonał Puszczę, ale potem przegrał z Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok. W obu tych meczach prowadził, ale potem cofnął się jakby czekał na ciosy rywali. A przecież, zgodnie ze strategią klubu przedstawioną przed sezonem, Widzew miał grać ofensywnie i atakować, nawet gdy prowadził dwoma golami.
CZYTAJ TEŻ: Daniel Myśliwiec zostanie nowym trenerem Widzewa?
Po porażce ze Śląskiem w Sercu Łodzi, w którym gospodarze byli bezradni, zaczęto już na poważnie myśleć w klubie o zmianie. Niedźwiedź mógł się jeszcze uratować na Legii, ale i tam przegrał. Oczywiście zespół ze stolicy to jedna z najlepszych drużyn w PKO Ekstraklasie, ale mecz układał się tak, że można było zagrać o coś więcej. Szefów Widzewa bardzo zdenerwować miały zmiany, bo przy wyniku 2:1 trener Niedźwiedź wpuszczał graczy defensywnych, zamiast pójść na całość. Do tego zdjął najgroźniejszego w Widzewie Jordiego Sancheza. Na ławce zostali m.in. Imad Rondić i Sebastian Kerk sprowadzeni latem, by podnieść jakość drużyny w ofensywie.
Jak donoszą kolejne media, zwolennikiem pożegnania Niedźwiedzia nie był przez jakiś czas Tomasz Stamirowski, większościowy udziałowiec Widzewa. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, ten chciał jeszcze dać szansę Niedźwiedziowi. W końcu jednak miał zgodzić się z zarządem, który uważa, że zmiana jest nieodzowna, by ratować sezon. Jesień zawsze Widzew miał lepszą i w klubie wiedzą, że teraz trzeba zdobyć jak najwięcej punktów. Żaden trener tego nie zagwarantuje, ale z prostych statystyk wynika, że ten zespół pod wodzą Niedźwiedzia punktować raczej nie zacznie. A przecież były bardzo dobre warunki do przygotowań i sporo transferów.
Nieoficjalnie mówi się też, że za trenerem murem nie stoją już też piłkarze. Niedźwiedź cały czas chce, by zespół grał ładnie i temu podporządkowuje wszystko, a oni chcą w końcu wygrywać nawet po brzydkich meczach.
Głównymi kandydatami do przejęcia Widzewa, byli – co nie było wielką tajemnicą – Adam Majewski i Daniel Myśliwiec. Ostatecznie także Stamirowskiego przekonać miała wizja tego drugiego. To analityk, a właściciel Widzewa, a także odpowiedzialny za sport w klubie Maciej Szymański, lubią taki typ trenerów.
Wszystko wskazuje na to, że zmiana dokona się we wtorek. Tego dnia piłkarze Widzewa zaczynają przygotowania do meczu z Cracovią w kolejny weekend. Nowy trener ma mieć czas na poukładanie drużyny po swojemu.