Trener Widzewa Enkeleid Dobi jest przed środowymi derbami Łodzi pełny wiary i nadziei w to, że jego zespół pokaże się z dobrej strony. – Chcemy grać dobrą, solidną piłkę, ale w tym spotkaniu najważniejsze są punkty – mówił na przedmeczowym briefingu szkoleniowiec zespołu z al. Piłsudskiego.
Widzewiacy do meczu z ŁKS-em podejdą z ostatniego miejsca w ligowej tabeli. Tak słabo Widzew nie zaczął sezonu od 16 lat, co tylko pokazuje, że w ekipie trenera Dobiego coś nie funkcjonuje tak, jak powinno.
Szkoleniowiec Widzewa przekonuje jednak, że wyniki meczów w Pruszkowie i Głogowie nie oddają przebiegu spotkań.
– Uważam, że nie zasłużyliśmy w obu tych spotkaniach na tak wysokie porażki, ale stało się. To oznaka tego, że coś u nas nie funkcjonuje tak, jak powinno. Chciałbym powiedzieć, że liczę na to, że szczęście do nas wróci, ale wiem, że samo nie wróci. Będziemy musieli zostawić na boisku nie tylko zdrowie, ale też serce, duszę i wątrobę – mówił trener Enkeleid Dobi.
Szkoleniowiec Widzewa podkreślił, że nie planuje zmiany taktyki konkretnie pod mecz z ŁKS-em. Co innego, jeśli chodzi o wykonawców. Trener Dobi zdradził, że dokona kilku roszad. Bardzo poważnie zastanawia się nad zmianą w bramce, gdzie Wojciecha Pawłowskiego miałby zastąpić Miłosz Mleczko. Prawdopodobnie dojdzie także do zmian w środku pola.
– Najlepszą obroną jest atak, ale to boisko zweryfikuje przebieg meczu. Chcemy grać dobrą, solidną piłkę, ale w tym spotkaniu najważniejsze są punkty. Nie jest też tak, że przygotowujemy się tylko pod kątem meczu z ŁKS-em, bo od czterech tygodni wykonujemy określoną pracę i chcemy być w niej konsekwentni – powiedział. – O roszadach w drużynie pierwsi dowiedzą się zawodnicy. Na pewno będą zmiany w składzie, od tego jest trener, by reagować. Mamy alternatywę na każdej pozycji. Po to mamy ponad dwudziestu zawodników w kadrze, żeby móc na nich liczyć – dodał.
Czas pokaże, czy zmiany personalne odmienią Widzew i sprawią, że Czerwono-Biało-Czerwoni w końcu zagrają skuteczniej w ataku i lepiej w obronie.
Jeśli widzewiacy chcą liczyć na korzystny rezultat, to będą musieli unikać jak ognia prostych błędów indywidualnych, których w ostatnich meczach popełniali całą masę. Jeśli takowe się pojawią, to rozpędzony ŁKS na pewno je skrzętnie wykorzysta.
fot. Marian Zubrzycki