W miniony weekend kibice piłkarscy w Polsce mogli poczuć się jak dzieci w sklepie z zabawkami. PKO Ekstraklasa do ich dyspozycja oddała to, co ma najlepszego, czyli bezpośrednie starcia najsilniejszych drużyn w kraju, w tym mecz Cracovii z Widzewem.
Kibice nie przeszli obok tego faktu obojętnie. Według oficjalnych danych ligowych na trybunach 9 stadionów gospodarzy 26. kolejki PKO Ekstraklasy zgromadziło się 104 552 kibiców. Był to trzeci przypadek w tym sezonie, w którym łączna frekwencja weekendu w piłkarskiej elicie zgromadziła ponad 100 tysięcy fanów. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w 11. i 16. kolejce (odpowiednio 108 158 i 100 054). Co ciekawe, w obu tych przypadkach magiczną barierę dało się przekroczyć w dużej mierze dzięki Widzewowi, który grał u siebie.
CZYTAJ TEŻ: Niepełny trening snajpera Widzewa. Co ze zdrowiem Jordiego?
Tym razem łodzianie gościli w Krakowie, ale też mieli swój wkład w świetny wynik całej PKO Ekstraklasy. Niedzielny mecz z Cracovią ze stadionu przy ul. Kałuży obejrzało 9621 osób. Był to trzeci wynik weekendu, a także czwarty najlepszy krakowian w tym sezonie. Więcej osób w tym sezonie na stadionie Pasów było tylko na Legii (13128), Lechu (12159) i – minimalnie więcej – na Jagiellonii (9628). Nic dziwnego, był to bowiem nie tylko mecz drużyn, których kibice za sobą nie przepadają, ale też zespołów, które nadal liczą się w walce o miejsce w europejskich pucharach.
Mecz to zresztą potwierdził. Cracovia i Widzew grały na dobrym poziomie, stworzyły wiele sytuacji i miały siły, żeby walczyć do końca.
Warto zauważyć, że niedzielne spotkanie w Krakowie było jedynym, w którym w ostatnim kwadransie padały gole. A tylko ekipa Janusza Niedźwiedzia była w stanie trafić do bramki w doliczonym czasie gry, potwierdzając, że to już nieodzowny element stylu gry wypracowanego przez ten zespół.
Kibice w całej Polsce w tej serii spotkań mieli wielkie szczęście, bo oprócz naprawdę niezłego meczu Cracovii z Widzewem, mogli zobaczyć również bezpośrednie starcia Legii z Rakowem, czyli wicelidera z liderem, a także Lecha z Pogonią, czyli trzeciego i czwartego zespołu PKO Ekstraklasy. I żadne z tych spotkań nie zawiodło. Były bramki (3:1, 2:2) i emocje, były również pełne trybuny, bo frekwencja w Poznaniu wyniosła 32 119, a w Warszawie 28 034 osób. Czyżby nastały lepsze czasy dla piłkarskiej elity w kraju? Jeśli tak to na pewno ma w tym swój udział drużyna z Al. Piłsudskiego 138.
NIE PRZEGAP: Widzew planuje na lato dwa, trzy transfery. To m.in. Dani Ramirez?