Przed meczem z Arką Gdynia kibice Widzewa trochę obawiają się Karola Czubaka. Ale przecież Widzew ma Juliusza Letniowskiego.
W środę o godz. 20.30 Widzew zmierzy się w Gdyni z Arką. Zapowiada się na mecz 4. kolejki Fortuna 1. Ligi, bo chociaż Arka słabo zaczęła rozgrywki, to pozostaje jednym z głównych faworytów do awansu do PKO Ekstraklasy. Wśród faworytów zespół z Pomorza wymienia choćby trener łodzian Janusz Niedźwiedź.
W dwóch pierwszych meczach Arka zdobyła tylko remis, ale w ostatniej kolejce sięgnęła już po komplet punktów. Trochę szczęśliwie, bo gola na 1:0 zdobył w 90. minucie Karol Czubak. Nowy napastnik Arki świetnie spisał się więc w debiucie. Nowy napastnik Arki, to też stary napastnik Widzewa, bo przecież 21-latek półtora tygodnia temu odszedł z al. Piłsudskiego 138 i tego samego dnia został zawodnikiem klubu z Gdyni.
Czubak odszedł z Widzewa za porozumieniem stron, bez konieczności wypłacania mu odszkodowania za miesiące do przodu, a jego kontrakt miał obowiązywać do czerwca 2022. Tyle tylko, że łódzki klub też nic nie zarobił. Jest sporo kibiców, którzy uważają, że Widzew pozbył się utalentowanego napastnika zbyt pochopnie. Te opinie wzmogły się oczywiście po golu Czubaka w debiucie w nowym zespole. Nie pomaga też fakt, że bramek z gry wciąż nie strzela napastnik nr 1 w Widzewie, czyli Paweł Tomczyk. W 22 meczach w czerwono-biało-czerwonych barwach 22-latek zdobył tylko jednego gola z gry.
Powody rezygnacji z Czubaka przy al. Piłsudskiego już dokładnie tłumaczyli. Robili to m.in. trener Niedźwiedź, a także dyrektor sportowy Łukasz Stupka. Tego piłkarza w Widzewie już nie ma i koniec. Teraz pytanie, jak Czubak spisze się w meczu ze swoją starą drużyną. Już sam jego debiut i możliwość gry w środę jest sporym zaskoczeniem, bo z Widzewa młody napastnik odchodził kontuzjowany i miał wrócić na boisko dopiero za kilka tygodni. Tym przy al. Piłsudskiego są trochę zaskoczeni, ale może to kolejny dowód na to, że Czubak w Widzewie przyszłości nie miał. W nim był obolały i potrzebował czasu, kilka dni później strzelał już gole dla Arki.
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Karol Czubak odszedł z Widzewa?
Czy teraz strzeli też Widzewowi? A może czas pomyśleć, że to Arka powinna się obawiać swojego byłego piłkarza w drużynie rywala? Tym bardziej, że trener Niedźwiedź powtarza, że skupiać trzeba się przede wszystkim na sobie. Juliusz Letniowski w poprzednim sezonie w drużynie z Gdyni zagrał w 25 meczach i zdobył 10 bramek (6 z karnych) i 4 asysty. Miał swój duży udział w awansie Arki do baraży. Tam jej nie poszło, ale na pewno była to czołowa drużyna Fortuna 1. Ligi.
Zarówno Czubak, jak i Letniowski są na razie rezerwowymi w swoich nowych drużynach, ale jest duże prawdopodobieństwo, że obaj zagrają w środę od początku. Letniowski w Widzewie miał w okresie przygotowawczym problemy zdrowotne, ale już dawno jest gotowy do gry. Wchodzi na razie z ławki i spisuje się coraz lepiej. Trener Niedźwiedź sugerował jasno, że zmiany są bardzo możliwe i chyba numerem jeden w kolejce do jedenastki jest właśnie Letniowski.
– Julek był pierwszym wzmocnieniem Widzewa w letnim oknie transferowym. Trenerowi Januszowi Niedźwiedziowi bardzo zależało na nim, ale już podczas okresu przygotowawczego musiał opuścić zgrupowanie z powodów zdrowotnych. To spowodowało, że nie gra w pierwszej „11”. Właściwie od czasu transferu do Lecha Poznań nie opuszcza go pech, bo nawet i w Arce pauzował przez urazy stawu skokowego. Widzew ma komplet punktów po trzech meczach, więc trudno dziwić się, że trener nic nie zmienia w podstawowym składzie. Prawda jest taka, że trzeba sobie zasłużyć na grę w pierwszej „11”. Jednak Julek jest bardzo ambitny, Kto wie, być może teraz dojdzie do roszad, gdy mecze są co trzy dni. Mój syn do Gdyni zawsze wraca z sentymentem, bo przecież grał i w Bałtyku, i w Arce – cytuje Sebastiana Letniowskiego, trenera drugoligowej Raduni Stężyca i ojca widzewiaka portal trójmiasto.pl.
Oprócz Letniowskiego w Widzewie nie ma już piłkarzy z przeszłością w Arce. Z kolei w kadrze drużyny z Gdyni jest jeszcze Arkadiusz Kasperkiewicz, który w 2015 roku spadł z łódzkim zespołem z pierwszej ligi. Teraz 26-latek jest podstawowym obrońcą Arki. Z kolei Czubak zastąpił w kadrze Rafała Wolsztyńskiego, który do Gdyni przeniósł się właśnie z Łodzi i kompletnie nie poszło mu w nowym zespole. Niedawno przeniósł się do Finlandii. Nie wypada nam życzyć Czubakowi źle, pójścia drogą Wolsztyńskiego, ale… Może niech chociaż w środę nie strzela.