Od tyłu Martin Kreuzriegler, przed nim Fabio Nunes, a najbardziej wysunięty Kristoffer Hansen – tak może wyglądać wiosną lewe skrzydło Widzewa. Po drugiej stronie sami Polacy.
W ostatnich dniach Widzew przeprowadził dwa transfery i w obu przypadkach to piłkarze na lewą stronę boiska. Tam drużyna miała największy problem. Daniel Tanżyna, czyli stoper grający najbliżej lewej strony, ustabilizował co prawda formę i już nie zdarzały mu się tak poważne błędy, jak w przyszłości, ale nie miał praktycznie konkurencji. Teraz już ma w postaci Martina Kreuzrieglera. I teraz powinno mu być bardzo trudno o regularną grę. Stawia to Tanżynę w dość trudnym położeniu, bo jego kontrakt z Widzewem wygasa latem.
– Gram jako środkowy lub lewy stoper. Moje mocne strony to lewonożność, przewidywanie sytuacji na boisku i obrona własnej bramki, przechwytywanie piłki. Potrafię też grać do przodu i budować akcje – mówi o sobie austriacki widzewiak. Skoro Widzew go sprowadził, to po to, by grał.
Załóżmy, że rywalizację wygra Austriak. Kto zagra przed nim na wahadle? Trener Janusz Niedźwiedź wybierać będzie pewnie między Radosławem Gołębiowskim i Fabio Nunesem. Obaj jesienią mieli dobre i zdecydowanie gorsze momenty. Młodzieżowiec ściągnięty ze Skry Częstochowa miał bardzo dobre wejście do drużyny, ale potem obniżył loty i ze składu wygryzł go właśnie Portugalczyk. Nunes zaliczył jeden znakomity występ ze Stomilem Olsztyn, kilka dobrych i kilka słabych. Wiosną nie będzie jednak taryfy ulgowej i trzeba liczyć na to, że po zimowych przygotowaniach, Portugalczyk będzie mocnym punktem drużyny. Jest bardzo dobry technicznie, potrafi wygrywać pojedynki jeden na jeden i naprawdę dobrze dośrodkować. W przeszłości miał problemy z grą w defensywie, co jest obowiązkiem i ważnym zadaniem wahadłowego, ale teraz z tyłu będzie miał Kreuzrieglera i powinno mu być łatwiej. Z przodu z kolei powinien mieć wsparcie Hansena. Z kolei głównym konkurentem do gry dla Norwega powinien być Hiszpan Daniel Villanueva.
Wychodzi więc na to, że lewa strona Widzewa będzie międzynarodowa: Austriak, Portugalczyk i Norweg.
„Rywalizować” z nimi będzie prawa strona polska. W obronie pewne miejsce ma Patryk Stępiński, który jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy w drużynie. Przed nim pewne miejsce ma Paweł Zieliński, który też nie zawodził. Pozostaje kwestia prawego napastnika, oczywiście wciąż przy założeniu, że drużyna Janusza Niedźwiedzia wciąż będzie grała w ustawieniu 1-3-4-3. Tam najczęściej grał Karol Danielak. Od niedawna jego konkurentem jest Przemysław Kita, u którego nie ma już śladu kontuzji i po zimie powinien być wzmocnieniem. Być może dołączy do nich jeszcze Bartłomiej Pawłowski, ale na razie w tym temacie jest cisza. W każdym razie prawa strona powinna być polska.
Wśród pewniaków do gry spośród obcokrajowców jest Marek Hanousek. Czech to lider zespołu i nie ma żadnej konkurencji. O jedyne przy tej taktyce miejsce w ataku rywalizować będą Mattia Montini i Bartosz Guzdek. Ten drugi ma pewną przewagę nad Włochem, bo jest młodzieżowcem, a jeden taki zawodnik musi być w składzie. Jemu jest zdecydowanie bliżej do jedenastki aniżeli Gołębiowskiemu i Kacprowi Karaskowi.
Po ściągnięciu dwóch obcokrajowców w tym oknie transferowym – Norwega i Austriaka – w kadrze Widzewa jest w tej chwili sześciu piłkarzy z zagranicy. Ich liczba wzrosła o jedno nazwisko, bo z drużyny wypadł Abdul Aziz Tetteh.
Co ciekawe, Kreuzriegler nie jest pierwszym piłkarzem z austriackim paszportem w łódzkim klubie. W 2005 roku w Widzewie występował pochodzący z Nigerii Frank Egharevba, który miał też austriackie obywatelstwo.