– Strzelamy dwa gole na Legii to nie zdarza się codziennie – powiedzieli po meczu z Legią bohaterowie Widzewa.
Widzew zremisował z Legią 2:2. Dwa razy, łodzianie musieli odrabiać straty. Udało się dzięki Bartłomiejowi Pawłowskiemu i Kristoferowi Normanowi Hansenowi.
– Myślę, że gdybyśmy nie zdobyli punktu mielibyśmy pretensje do siebie. Nie było widać w tym meczu, że jesteśmy gorsi od Legii, potrafimy zaprezentować się dobrze. Potrafiliśmy zepchnąć gospodarzy w ich pole karne – powiedział po meczu Pawłowski.
Czytaj także: Widzew przełamał warszawski kompleks.
Widzew długo cierpiał w pierwszej połowie. Gospodarze przejęli inicjatywę, przez kilkanaście minut nie dali widzewiakom dojść do głosu.
– Legia napędziła się po strzeleniu bramki. Są różne fazy meczu. Zespoły lepsze od nas przechodzą do defensywny i muszą się bronić. To nic niezwykłego. Czasami trzeba złapać oddech. Na szczęście udało się przejść do ataku – ocenił strzelec drugiego gola dla Widzewa.
Widzewiacy przyznali, że czują niedosyt (tutaj), ale Pawłowski szanuje punkt zdobyty w stolicy.
– Patrząc na to jak układało się to spotkanie mogę powiedzieć, że zdobyliśmy punkt, ,a nie straciliśmy dwa. Strzelamy dwa gole na Legii to nie zdarza się codziennie – ocenił napastnik.
Hansen po raz kolejny wszedł na boisko i zdobył gola. Mógł zdobyć bramkę na wagę trzech punktów, ale jak sam przyznaje podjął złą decyzję.
Czytaj także: Trener Widzewa: “Wygrała piłka”.
– Jesteśmy trochę rozczarowani. Mogliśmy wygrać. Dziwne uczucie. Gdy wszedłem na boisko miałem dużo energii, wiedziałem, że wypracuje sobie szansę. Atmosfera była wspaniała. Fani obu zespołów dawali z siebie wszystko. W ostatniej akcji stworzyłem sobie doskonałą okazję. Minąłem obrońców, ale na chwilę się zawahałem. Gdybym mógł to powtórzyć od razu bym strzelał – ocenił Norweg.