Po przeznaczonym na regenerację po ligowej niedzieli poniedziałku, we wtorek widzewiacy ruszyli do pracy ze zdwojonymi siłami. Dzień i mikrocyl rozpoczął się od treningu na siłowni, ale najważniejsze wydarzyło się po południu na boisku ośrodka treningowego przy ul. Małachowskiego. W zajęciach udział wzięło 23 zawodników, w tym trzech bramkarzy.
>>> Jordi Sanchez dla hiszpańskiego portalu o Widzewie i Lewandowskim <<<
Zabrakło Radosława Gołębiowskiego, z kolei z dobrej strony pokazał się inny młodzieżowiec – Adam Dębiński. Z dużym zaangażowaniem z resztą drużyny trenował Mattia Montini, którego przyszłość w klubie, według różnych doniesień medialnych, wydaje się być niepewna.
Wtorkowy trening boiskowy opierał się przede wszystkim na szybkiej grze i wysokim pressingu. Najpierw jednak trener Janusz Niedźwiedź ze środka boiska dokładnie wytłumaczył zawodnikom, czego od nich oczekuje. Po grze po 11, w ostatniej części treningu kadra podzielona została na piątki (ze stałymi bramkarzami) i grała na mniejszej przestrzeni.
Treningi w Łodzi potrwają do piątku. Tego dnia po ostatnich zajęciach drużyna ruszy do Wrocławia, gdzie w sobotę o 20:00 zagra z siódmym w tabeli Śląskiem. Najbliższy rywal czerwono-biało-czerwonych w trzech pierwszych meczach zdobył 4 punkty (jeden więcej od Widzewa). W sobotę, tak jak zespół Janusza Niedźwiedzia, walczyć będzie o przełamanie po ostatniej porażce (1:3 z Koroną Kielce).
CZYTAJ TEŻ: Najlepsze z kolejki PKO Ekstraklasy. Jest piłkarz Widzewa!