Treningi z pierwszą drużyną Widzewa zaczęło dwóch nowych bramkarzy. Dlaczego trenerzy łódzkiej drużyny ich sprawdzają?
Hierarchia na nowy sezon, który dla zespołu trenera Janusza Niedźwiedzia zaczyna się 23 lipca (meczem z Puszczą Niepołomice w Sercu Łodzi), jest jasna. Pierwszym bramkarzem jest Henrich Ravas, drugim Jan Krzywański. Pierwszego bardzo dobrze znamy. Słowak wyrobił sobie markę w PKO Ekstraklasie głównie dzięki świetnej jesieni poprzedniego sezonu i solidnej wiośnie. Bardzo dobrze bronił już w Fortuna 1 Lidze i przyczynił się do awansu.
CZYTAJ TEŻ: Jakub Wrąbel: „Byłem zaskoczony, że Widzew ze mnie zrezygnował”
Drugim bramkarzem ma być Krzywański. To 20-latek pozyskany jeszcze zimą z Legionovii. Do Widzewa dołącza jednak tego lata. W klubie i drużynie już dobrze go znają, bo Krzywański regularnie trenował z zespołem z Łodzi, był też na zimowym zgrupowaniu w Turcji. Trener Andrzej Woźniak zna jego mocne i słabe strony i już pracuje nad tym, że młody gracz się rozwijał.
Rywalizacji z Ravasem nie wytrzymał (chociaż to nie do końca jego wina) Jakub Wrąbel, który do bardzo poważnej kontuzji w marcu ubiegłego roku też bronił znakomicie. Po tym sezonie klub nie przedłużył z nim kontraktu, chociaż – jak opowiadał sam zawodnik – wszystko było już ustalone. Widzew ma więc dwóch bramkarzy. Co jeśli – odpukać – któryś z nich odniesie kontuzję? A co, jeśli dodatkowo będzie to Ravas? Takie rzeczy niestety się zdarzają, co w Widzewie wiedzą najlepiej po wspomnianej kontuzji Wrąbla i dodatkowo Konrada Reszki. Co, jeśli w razie nieszczęścia w kadrze na PKO Ekstraklasę pozostanie tylko niedoświadczony Krzywański?
Wygląda na to, że Wrąbel był gotowy do podjęcia rywalizacji ze Słowakiem, skoro chciał podpisać kontrakt. W klubie widocznie wolą pieniądze przeznaczone dla niego wykorzystać inaczej. Ale przynajmniej trzech bramkarzy trzeba mieć w kadrze. Odpadł już też Wasyl Łytwynenko, Ukrainiec sprowadzony na al. Piłsudskiego 138 awaryjnie, który jednak nigdy w zespole nie zadebiutował. Młodzi zawodnicy z Akademii Widzewa najwyraźniej jeszcze się nie nadają. Stąd zapewne testy, które od środy trwają w łódzkiej drużynie.
Wiktor Kaczorowski ma 21 lat i w poprzednim sezonie występował w Stali Rzeszów i Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zagrał w 6 meczach Fortuna 1 Ligi. Mierzy 187 cm wzrostu, w przeszłości był w ekstraklasowej kadrze Jagiellonii Białystok. Jakieś doświadczenie więc już ma. Jakub Szymański jest wyższy o 3 centymetry. Ostatnie ligowe występy zaliczył w sierpniu 2022 roku w drugoligowej Siarce Tarnobrzeg. Wcześniej był zawodnikiem m.in. Górnika Polkowice i Górnika Zabrze. I właśnie z Polkowic bardzo dobrze zna go trener Janusz Niedźwiedź. Szymański był podstawowym bramkarzem Górnika w sezonie 2020/2021, kiedy ten wygrał 2. ligę i awansował do Fortuna 1 Ligi. Prowadził go właśnie obecny szkoleniowiec Widzewa.
Do startu rozgrywek jest jeszcze trochę czasu. Na razie sytuacja z bramkarzami nie jest bardzo dobra. Problem może mieć Ravas, który po zakończeniu sezonu miał tylko kilka dni wolnego. Najpierw trafił na szkoleniowe zgrupowanie reprezentacji Słowacji, a potem na kolejne już na mecze eliminacji Mistrzostw Europy. Widzewiak co prawda nie zagrał w meczach po punkty, ale cały czas jest w treningu. Ma więc prawo czuć się zmęczony i mowa nie tylko o zmęczeniu fizycznym, ale też psychicznym. Teraz wróci do Łodzi i zaraz pojedzie z zespołem na zgrupowanie. Koledzy zdążyli pojechać na wakacje, a on nie.
Można więc spodziewać się, że na razie Słowak będzie trenował lżej, tym bardziej, że w klubie znają jego wartość. Na rozgrywki PKO Ekstraklasy na pewno będzie jednak potrzebował dobrych zmienników. Stąd poszukiwania Widzewa.