W Widzewie już od dawna zapowiadają ściągnięcie jeszcze jednego piłkarza w tym oknie transferowym. Dyrektor sportowy, trener i prezes zgodnie zapowiadali, że ma to być ofensywny pomocnik, który będzie zdolny do kreowania gry. Jak pisaliśmy jako pierwsi wytypowano m.in. Daniego Ramireza z Lecha Poznań oraz Filipa Starzyńskiego z Zagłębia Lubin. Ten pierwszy wolał jednak odejść za granicę i został piłkarzem belgijskiego Zulte Waregem.
Priorytetem Widzewa było więc sprowadzenie Starzyńskiego, na co bardzo dużą ochotę miał zwłaszcza prezes Mateusz Dróżdż znający go ze wspólnej pracy w Zagłębiu. 31-letni pomocnik to ikona klubu z Lubina, właśnie rozgrywa tam swój ósmy kolejny sezon. W tym sezonie zagrał co prawda w trzech meczach, ale gdyby Zagłębiu udało się jeszcze sprowadzić ofensywnego piłkarza, to najpewniej byłoby skłonne sprzedać Starzyńskiego.
Widzew miał się starać o ściągnięcie piłkarza, ale sprawy nie nabierają tempa. Jego kontrakt obowiązuje jeszcze rok, więc trzeba za niego zapłacić. Według Sebastiana Staszewskiego z portalu Interia.pl łódzki klub zaproponował za mało pieniędzy, a klub z Lubina tę propozycję odrzucił.
Wszystko wskazuje więc na to, że Widzew poszuka wzmocnienia składu za granicą.