31-letni rozgrywający to dobry znajomy prezesa Mateusza Dróżdża. Spotkali się, kiedy obecny prezes Widzewa kierował Zagłębiem Lubin. Starzyński jest ikoną tego klubu, z niego też trafił do reprezentacji Polski. Jego kontrakt z Zagłębiem kończy się po tym sezonie. Widzew pytał o możliwość ściągnięcia piłkarza do Łodzi ostatniego lata, ale kluby się nie dogadały. Czy będzie nowa oferta?
– W czerwcu powiedziałbym, że tak. Teraz, gdyby powrócił do dawnej starej formy, to też bym go widział u nas, ale nie wiem, czy jest jeszcze w stanie – powiedział w pokoju na Twitterze (WidzewRedRoom) prezes Dróżdż.
Dodał, że nie chce też ingerować w pracę pionu sportowego i podpowiadać, kogo ściągać do zespołu. – Mogę tylko powiedzieć, że to jeden z najlepszych piłkarzy, jakich widziałem. Nie wiem jednak, czy w tej chwili byłby znaczącym wzmocnieniem Widzewa – stwierdził.
Rzeczywiście Starzyński ma za sobą słabą jesień. Wystąpił w 15. meczach i strzelił tylko jednego gola. Prezes Widzewa mówił kiedyś, że to piłkarz z „magic touch”, który potrafi jedną akcją odmienić losy meczu, ale to już chyba przeszłość. Gdy Widzew wygrywał z Zagłębiem w Sercu Łodzi, to Starzyński człapał po boisku, przebiegł kilka kilometrów mniej od Dominika Kuna i Marka Hanouska, którzy ustawieni byli w środku pola. Zresztą Czech popisał się „magic touch”, czyli pięknym golem. Widzew zwyciężył 3:0.
CZYTAJ TEŻ: Prezes Widzewa o transferze piłkarza z Wisły Kraków
Sama drużyna z Lubina też radzi sobie w tym sezonie bardzo słabo. Po jesieni jest tuż nad strefą spadkową, a pracę stracił Piotr Stokowiec.