Nie jest tajemnicą, że kluby na całym świecie większość przychodów, które generują, wydają na wynagrodzenia piłkarzy i pracowników. W minionym sezonie kluby Fortuna 1 Ligi nie szalały jednak zbytnio na tym polu.
Żaden z zespołów nie posiada wskaźnika określonego jako „bardzo wysoki”. Jedynie Sandecja Nowy Sącz i Miedź Legnica przekroczyły próg 70%, który może być sygnałem mówiącym o lekkim nadwyrężeniu budżetu, tym bardziej, że w sezon wcześniej wskaźniki tych klubów były zbliżone do optymalnego.
Na drugim biegunie znalazł się Widzew Łódź. Od początku pojawienia się w klubie prezesa Dróżdża w Widzewie oglądają każdą złotówkę kilka razy zanim ją wydadzą. Świadczyło o tym chociażby już zamknięte niedawno okienko transferowe. Mimo awansu do PKO Ekstraklasy, w zespole nie potworzono kominów płacowych, nie zdecydowano się na transfery, na które w chwili obecnej Widzewa nie stać.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew w pucharach, ŁKS w ekstraklasie. Frekwencja na meczach w Łodzi robi wrażenie
Jak wynika z raportu Deloitte, tak samo było też w sezonie 2021/2022. Widzewiacy na pensje przeznaczali 38 proc. przychodów. To drugi najniższy wynik w całej lidze. Mniejszy procent przychodów wydanych na wynagrodzenia zanotował tylko GKS Katowice.
„Dobry wynik Widzewa z raportu Deloitte, chociaż wiemy, że jeszcze pewne obszary są do poprawy. Wpływy z dnia meczowego wynosiły 58% za co wszystkim kibicom serdecznie dziękujemy! A mnie osobiście cieszy, że tylko 38% przychodów wydaliśmy na wynagrodzenia a mimo to jesteśmy w ESA!” – napisał na Twitterze Dróżdż.
Dobry wynik Widzewa z raportu Deloitte, chociaż wiemy, że jeszcze pewne obszary są do poprawy. Wpływy z dnia meczowego wynosiły 58% za co wszystkim kibicom serdecznie dziękujemy! A mnie osobiście cieszy, że tylko 38% przychodów wydaliśmy na wynagrodzenia a mimo to jesteśmy w ESA! https://t.co/5JPK6oQSsm
— Mateusz Dróżdż (@mateusz_drozdz) October 12, 2022
Warto jednak pamiętać, że dochody Widzewa były zdecydowanie najwyższe w całej stawce I-ligowych zespołów. Dlatego też, chociaż informacja o procentowych wydatkach w porównaniu do przychodów jest istotna, to nie oznacza, że Widzew płacił piłkarzom mało.
Łódzki klub zanotował bowiem przychód w wysokości prawie 23 mln złotych, co oznacza, że na wynagrodzenia wydał ponad 8,7 mln złotych. To więcej niż Miedź, której cały przychód w minionym sezonie to 8,5 mln, a na pensje przeznaczono 89% tej kwoty.
CZYTAJ TAKŻE >>> WYWIAD ŁS. Grzegorz Mielcarski o Widzewie: „Nie sądziłem, że będzie tak dobrze”