Z decyzją obsady stanowiska trenera kadry jest jak z wyborem konia przez rolnika.
Przede wszystkim gospodarz musi odpowiedzieć sobie na pytanie, do jakiej pracy potrzebuje zwierzęcia. Odpowiedź ta wskaże mu najważniejsze cechy wybrańca. Czy wystarczy, żeby był ładny, arabski, długonogi, do krótkich efektownych przejażdżek? Trener robiący dobre wrażenie, potrafiący błyszczeć przed kamerami, którego będą kochać dziennikarze, jest idealnym odpowiednikiem takiego konia.
Czy jednak ważniejsze będą wytrzymałość, odporność, siła czy konsekwencja? Koń pociągowy ma do zaorania ogromne pole w bardzo krótkim czasie. Jednocześnie musi wykazać się elastycznością i brakiem narowistości, a raczej predyspozycją do hipoterapii. Taki trener musiałby zostać obdarzony dużym zaufaniem, merytorycznie być przygotowanym i dysponować planem i pomysłem na rozwój kadry. Powinien umieć przede wszystkim dogadywać się z „szatnią”, by długotrwały kontakt z zawodnikami nie okazał się koszmarem.
Zastanawiam się nad decyzją prezesa PZPN, którą już znamy… jak bardzo ważny jest nieposzlakowany rodowód konia?
Jednak stało się inaczej. Dziwię się trochę temu, gdyż stawianie przez niektórych dziennikarzy Michniewiczowi zarzutu, jest jednoczesnym podważaniem wiarygodności naszego systemu sprawiedliwości, który tego nie zrobił. Kojarzy mi się to ze sceną z filmu „Sami swoi”, gdy jedna z bohaterek wręcza granaty synowi jadącemu na sprawę do sądu – „… sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie…”
Wracając do mojego porównania… Zastanawiam się, jakiego konia w kontekście czekających nas baraży potrzebujemy? Czy szybkiego, długonogiego sprintera arabskiej krwi, który ma wyprzedzić w dziewięćdziesiąt minut Rosjan? Czy spokojnego, wolnego pociągowca, który może baraży nie przepchnie, ale na przestrzeni lat wciągnie nas na wyżyny piłkarstwa? Chociaż gdy przypominam sobie Paulo Sousę, skłaniałbym się do porównania go raczej z arabem, i nie byłoby to pozytywne skojarzenie.
Czy wie to Cezary Kulesza? Czy ma jasno określoną wizję? Czy działa po omacku?
Czy ma bat, ostrogi? I najważniejsze: czy ma lejce?
Czy załoga wozu, który będzie ciągnięty jest odpowiednia? Czy wóz wytrzyma? Czy dyszel nie pęknie?
Jak widać dużo pytań bez odpowiedzi. Nie wiem czy nie ważniejszych od tej informacji, którą usłyszeliśmy ostatnio o obsadzie stanowiska trenera.