Godna podziwu przygoda Unii Skierniewice w Pucharze Polski dobiegła końca. Trzecioligowiec pokonał wcześniej dwóch ekstraklasowiczów, ale zatrzymał się na występującym szczebel niżej, Ruchu Chorzów. Gracze z województwa łódzkiego kończyli mecz w przewadze, ale nie zmieniło to wiele w obrazie spotkania.
Trzecioligowa Unia Skierniewice zdążyła już zachwycić piłkarską Polskę w tej edycji Puchar Polski. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Kamila Sochę wyeliminowali w 1/32 finału ekstraklasowy Motor Lublin i na tym nie poprzestali. W kolejnej rundzie trafili na GKS Katowice i tutaj również sprawili sensację, ogrywając kolejnego beniaminka PKO Ekstraklasy. Teraz gracze ze Skierniewic zamierzali wyeliminować kolejnego faworyta, jakim był pierwszoligowy Ruch Chorzów.
CZYTAJ TAKŻE: Janusz Kudyba: Tego czasami brakowało w ŁKS-ie
Pierwsza połowa spotkania w Skierniewicach była wyrównana. Unia mogła wyjść na prowadzenie po błędzie byłego bramkarza Widzewa, a obecnego golkipera Ruchu – Jakuba Szymańskiego. Zawodnik niebieskich sam naprawił jednak swój błąd świetną interwencją. Unia próbowała rozgrywać piłkę od tyłu, ale nie zawsze podopiecznym Kamila Sochy ta sztuka się udawała. Chorzowianie stopniowo zyskiwali przewagę i w końcu dopięli swego. Mateusz Szwoch trafił do siatki gospodarzy, ale po analizie VAR gol nie został uznany. Strzelec gola pomagał sobie ręką, czego najpierw arbiter nie dostrzegł. Trzy minuty później nic już Unii nie uchroniło. Szymański idealnie wrzucił na głowę Szlocha, a ten bez problemów umieścił ja w siatce.
Do przerwy Ruch prowadził w Skierniewicach 1:0. Unia miała problemy przed bramką rywala. Gospodarze tworzyli zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry.
Po zmianie stron Ruch miał sytuację pod kontrolą. Trener Dawid Szulczek wprowadził do gry Mezghraniego, Barańskiego, Myszora i Kozaka i to właśnie drugi z nich w 71. minucie wyszedł sam na sam z Pruszkowskim, położył go na murawie i wpakował piłkę do pustej bramki, ustalając wynik 1/8 finału na 2:0.
Unia Skierniewice nie ma się czego wstydzić. Nie była faworytem w tym spotkaniu. Biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej udawało się eliminować zespołu z ekstraklasy, kibice na pewno mieli cichą nadzieję, że i tym razem uda się sprawić sensację i pokonać rywala z Betclic 1. Ligi. Gospodarzom nie pomogła nawet czerwona kartka Lukicia, który w głupi sposób zarobił szybko dwie żółte i został wyrzucony przez arbitra w 74. minucie.
Unia Skierniewice 0:2 Ruch Chorzów
0:1 – Mateusz Szwoch 34′
0:2 – Bartłomiej Barański 71′
Unia: Pruszkowski – Stępień, Kowalczyk, Woliński – Cegiełka (Łapiński 60′), Szmyd (Kwiatkowski 60′), Makuch (Melich 77’`), Czarnecki (Rosiński 77′) – Papikyan, Sołtysiński (Yavorskyi 77′), Sabiłło
Ruch: J. Szymański – Konczkowski, Lukić, Sadlok (Mezghrani 60′), S. Szymański – Szwoch (Góra 89′), Ventura, Starzyński (Kozak 67′) – Borowski (Barański 66′), Moneta (Myszor 67′), Novothny
CZYTAJ TAKŻE: Czy Widzew potrzebuje psychologa? Myśliwiec: „To trener wyznacza kierunek”