W meczu z Rakowem Częstochowa nie będzie mógł wystąpić Juljan Shehu. Zastąpić będzie musiał go ktoś, kto praktycznie nie gra.
Po porażce z Puszczą Niepołomice, a do tego po fatalnym występie, przed Widzewem mecz z Rakowem. Ekipa z Częstochowy to jedna z najlepszych drużyny ligi. Raków jest trzeci w tabeli i włączył się w walkę o mistrzostwo Polski. Obok Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok jest jednym z faworytów do tytułu. To oznacza, że przed Widzewem bardzo trudny mecz.
CZYTAJ TEŻ: Tak Widzew buduje drużynę. Po roku jest w punkcie wyjścia
Przeciwko drużynie Marka Papszuna na pewno nie zagra Juljan Shehu. Albańczyk to już od dłuższego czasu podstawowy piłkarz Widzewa. W tym sezonie zagrał w 15 meczach, 9 razy był w pierwszym składzie. Teraz go zabraknie, bo w spotkaniu z Puszczą zobaczył czwartą w tym sezonie żółtą kartkę, co oznacza przymusową pauzę.
W drugiej linii Daniel Myśliwiec od dawna stawia na trio: Fran Avarez, Juljan Shehu i Sebastian Kerk. Teraz czas na zmianę. Oczywistym wydaje się, że w miejsce Albańczyka wejdzie Marek Hanousek. Czech przez kilka sezonów był podporą drużyny, ale w końcu ze składu wygryzł go właśnie Shehu. W obecnym sezonie Hanousek wystąpił w ośmiu meczach, z czego siedem razy w podstawowym składzie. Sezon zaczął w jedenastce i w pierwszych czterech meczach grał od początku do końca, później trzykrotnie był zmieniany po 75. minucie. Potem nastąpiła zmiana, do gry wszedł właśnie Shehu. A czeski pomocnik właściwie został odsunięty od gry, przesunięty na boczny tor. Z kapitana stał się zawodnikiem właściwie niepotrzebnym. Nie zagrał ani minuty od 8. kolejki, czyli siedem kolejnych ligowych spotkań! Zaliczył tylko dwa występu w Pucharze Polski.
Na boisko w PKO Ekstraklasie Hanousek ponownie wszedł dopiero w meczu z Zagłębiem Lubin, ale grał bardzo krótko. Zmienił Albańczyka dopiero w 85. minucie. I to koniec jego gier w lidze od 1 września. To był krótki występ, ale to właśnie Czecha wyróżnił po meczu trener Myśliwiec.
– Wytłumaczyłem mu, że bardzo zależy mi, by mieć w szatni takich ludzi jak on. Mówiłem mu: “straciłeś miejsce w wyjściowej jedenastce. Owszem, widać niezadowolenie, że nie grasz, bo chciałbyś grać, jak każdy profesjonalny piłkarz, ale nie widać po twojej pracy, że się poddajesz, myślisz: dzisiaj odpuszczę, bo i tak nie zagram” – mówił Myśliwiec i dodał: – Marek za każdym razem mega profesjonalnie podchodzi do obowiązków i widać w tym cały czas pracę z dążeniem do tego, by za każdym razem wygrać. Za każdym razem trzyma wysoki poziom. Jego wejście z Zagłębiem, to pokazanie najlepszej wersji Marka. Dlatego chciałem go pochwalić.
W meczu z Puszczą “Profesor” już jednak znów nie zagrał. Chyba szkoda, że znów nie zmienił Shehu, kiedy ten – w 74. minucie – zobaczył czwartą w tych rozgrywkach kartkę. Hanousek mógłby już się chociaż trochę przygotować do gry przeciwko Rakowowi, złapać rytm meczowy, nabrać pewności. Tym bardziej że dobrą zmianą w osttanim meczu na to zasłużyl. Trener wolał jednak wpuścić Kreshnika Hajriziego i Huberta Sobola.
W sobotę Hanousek będzie musiał wejść więc do składu z marszu. W kadrze z defensywnych pomocników jest jeszcze Noah Diliberto, ale Francuz w tym sezonie w lidze nie zagrał w ogóle, ani minuty. Właściwie to nie do końca wiadomo, po co 23-latek przyszedł do Widzewa ostatniej zimy. Trenerem drużyny już wtedy był Daniel Myśliwiec, ale właściwie nigdy nie dał piłkarzowi z Francji poważnej szansy. Pomocnik, który na zapleczu francuskiej ekstraklasy rozegrał 100 meczów, tylko pięciokrotnie wyszedł w pierwszym składzie Widzewa w PKO Ekstraklasie. W obecnym sezonie Diliberto pięć razy był na ławce, w pozostałych meczach nawet nie mieścił się w kadrze. Szanse na występ w meczu z Rakowem można więc ocenić jako zerowe.
Do jedenastki powinien więc wskoczyć Hanousek. Czy można obawiać się o jego formę? 33-latek rzadko zawodził w przeszłości, chociaż nie prezentuje już dawnej formy. Poniżej pewnego poziomu na pewno nie zejdzie. Szkoda jednak, że został zupełnie przesunięty na boczny tor, bo właśnie przyszedł moment, gdy musi wykonać ważną pracę dla drużyny. A w ostatnim okresie bliżej mu do “Klubu Nunesa”: Diliberto, Fabio Nunesa, Antoniego Klimka, czy Kreshnika Hajriziego, czyli do piłkarzy, którzy w ekipie trenera Myśliwca bardziej zawadzają, niż są potrzebni.