Kreshnik Hajrizi uratował Widzewowi dwa punkty w meczu z Motorem Lublin. Ale w kolejnym znów usiądzie na ławce. Wygląda na to, że na niej posiedzi.
W Widzewie jest zwyczaj, o którym wiemy z mediów społecznościowych klubu, a także z kulis publikowanych po każdym ze spotkań. Gdy drużyna odnosi sukces, piłkarze, którzy mieli największe zasługi, np. strzelili gola, pytają w szatni kolegów: “Kto wygrał mecz?”. Szatnia w odpowiedzi krzyczy: “Widzew!”.
Tym razem, po wygranej 4:3 z Motorem Lublin, jednym z graczy, który zaczął zabawę, był Kreshnik Hajrizi. A przecież Kosowianin żadnego z goli nie strzelił. W Lublinie na boisko wszedł dopiero w 90. minucie, więc grał tylko kilka minut. Pewnie w ogóle nie zagrałby, ale Juan Ibiza doznał kontuzji. Hajrizi grał krótko, ale można śmiało stwierdzić, że uratował drużynę od straty bramki, która oznaczałaby też stratę dwóch punktów. 25-latek spisał się znakomicie, był waleczny, świetnie się ustawiał i interweniował. Jego wyróżnienie było jak najbardziej zasłużone. – Moje boiskowe atuty to wytrwałość i determinacja, umiejętność wchodzenia w pojedynki i wygrywania ich oraz intensywność w grze – mówił piłkarz, gdy podpisał kontrakt z Widzewem i dokładnie to pokazał w Lublinie.
Urodzony w Szwajcarii Kosowianin był latem wzmocnieniem nr 2 Widzewa. Uznano to za hit transferowy, bo Hajrizi był podstawowym graczem wicemistrza Szwajcarii, czyli FC Lugano. W przeszłości sięgnął z nim też puchar kraju. W lidze rozegrał 71 meczów (4 gole i 1 asysta). W ubiegłym sezonie zaliczył też osiem występów w europejskich pucharach, w tym sześć w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Na koncie ma też cztery mecze w reprezentacji Kosowa. Nie ma wątpliwości, że Hajrizi umie grać w piłkę.
CZYTAJ TEŻ: Gol nie do zapomnienia zapomnianego piłkarza Widzewa
Widzew namówił go do podpisania kontraktu, chociaż 25-latek miał też oferty z innych polskich klubów, Niemiec i z Włoch.
– Uważam, że ściągnięcie Kreshnika udowadnia, że stajemy się wiarygodnym partnerem dla zawodników z całej Europy. Potrafiliśmy przekonać piłkarza, który regularnie występował w pucharach i miał możliwość zostania w swoim zespole oraz walki na poziomie międzynarodowym. Wygraliśmy rywalizację o niego z klubem 2. Bundesligi, pokazując determinację oraz mu przedstawiając projekt budowany w Łodzi. Kreshnik jest graczem, który wzmocni rywalizację na środku obrony, ma dobre warunki fizyczne i statystyki. Wierzę, że podniesie poziom całej drużyny – to z kolei słowa Tomasza Wichniarka, dyrektora sportowego Widzewa.
W kadrze Hajrizi zastąpił Serafina Szotę, który nie zdecydował się podpisać nowego kontraktu i skorzystał z oferty Śląska Wrocław. I można powiedzieć, że Kosowianin zastąpił go jeden do jednego, bo też trafił na ławkę. Trener Daniel Myśliwiec stawiał w ubiegłym sezonie na parę Mateusz Żyro – Juan Ibiza i wraz z nowymi rozgrywkami nic się nie zmieniło.
Hajrizi siedział więc na ławce, nie wchodził nawet na chwilę. Zadebiutował dopiero w 7. kolejce. Ibiza musiał pauzować za kartki i zrobiło się jedno wolne miejsce. Widzew grał z Jagiellonią Białystok. Gola stracił już w 2. minucie. Zawalił Hajrizi, który wykonał zły wślizg.
Nie zwalniamy tempa! 💨 W Białymstoku strzelanie rozpoczynamy już w drugiej minucie za sprawą Afimico Pululu 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 1, 2024
📺 Mecz z Widzewem trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrTue pic.twitter.com/y5FpRa7nEo
Później wszedł na boisko w 75. minucie meczu 9. kolejki z Piastem Gliwice, a ostatnio na końcówkę z Motorem. To komplet jego występów w PKO Ekstraklasie. Był jeszcze występ od 1. minuty w spotkaniu Pucharu Polski z Elaną Toruń (grał do 61. minuty). Niestety Kosowianin miał spory udział w straconej bramce.
W głowie mamy jednak naprawdę świetne wejście 25-latka w Lublinie. Może to czas, by dostał więcej czasu? Może to czas na pierwszy skład? Z wypowiedzi trenera Myśliwca można wyczytać, że nic z tych rzeczy. Szkoleniowiec Widzewa jest zadowolony z pary Żyro-Ibiza, chociaż w ostatnim meczu defensywa zawiodła. Trzy stracone gole nie wzięły się znikąd.
CZYTAJ TEŻ: Jakub Łukowski: Widzew robi wszystko, by wrócić na szczyt
Podczas konferencji prasowej przed meczem z Górnikiem Zabrze (w niedzielę o godzinie 17.30) zapytaliśmy trenera łódzkiej drużyny, czy te świetne kilka minut Hajriziego w Lublinie, to cała prawda o tym piłkarzu. – Cała prawda wyszłaby wtedy, kiedy mógłby grać regularnie od 1. do ostatniej minuty. Na ten moment – powtórzę, to co wie on i wiedzą inni piłkarze – mam dwóch środkowych obrońców, z pracy których jestem bardzo zadowolony. Jak wszyscy i on są nieomylni, czasem zdarzą się złe decyzje w przypadku ten dwójki. W tej formacji nie mamy problemów. Zmiana dla samej zmiany tylko po to, by ktoś poczuł się dobrze, poczuł się doceniony, nie będzie optymalna z perspektywy drużyny. Mamy inne wyzwania, z którymi musimy się mierzyć. Na ten moment Kresh musi pracować i jeśli będzie pracować ciężko mądrze, to na pewno szansę swoją dostanie. Zresztą szansę miał już w Bałymstoku i meczu pucharowym, może kolejna przyjdzie – powiedział Daniel Myśliwiec.
Jest więc właściwie przesądzone, że przeciwko Górnikowi w środku obrony znów zagra para Żyro – Ibiza, a Hajrizi usiądzie na ławce.