W spotkaniu z 28-letnim zawodnikiem, który pierwszy raz z Widzewem Łódź związał się dokładnie 10 lat, wzięli udział przedstawiciele kilku pokoleń kibiców. Nie brakowało starszych fanów, ale z zainteresowaniem wspomnień Krystiana Nowaka słuchali również nastolatkowie. A opowiadać środkowy obrońca miał o czym.
W końcu pamięta czasy poprzedniej gry klubu w ekstraklasie, doświadczył osobiście jego degradacji, a niedługo później upadku, ale brał też udział w odbudowie, kiedy w 2020 roku wrócił na Al. Piłsudskiego 138 i doprowadził do końca zadanie, jakim było przywrócenie klubu na należne mu miejsce, czyli do ekstraklasy.
BYŁY KAPITAN WIDZEWA ZAKOTWICZYŁ W I LIDZE (WIĘCEJ)
W Muzeum Widzewa Nowak odpowiadał na przeróżne pytania, związane nie tylko z grą w Widzewie, ale też chociażby z jego zagranicznymi wojażami. Opowiadał o tym, jak gra się przy 50-60 tysiącach kibiców w meczach z Rangersami czy Celtikiem w Szkocji. Zdradził, że do jego piłkarskich idoli należą między innymi Leandro Bonucci z Juventusu Turyn, ale też Aaron Hughes, z którym dzielił szatnię w Heart of Midlothian.
– W ogóle nie obnosił się z tym, że rozegrał ponad 400 meczów w Premiership. Sam chyba nigdy o tym nie wspomniał. Imponował mi zachowaniem i grą. Zresztą cały czas jesteśmy w kontakcie – powiedział Nowak o Hughesie.
Pochodzący z Ełku zawodnik zdradził, że nie ma jeszcze pewności co do swojej piłkarskiej przyszłości, ale zapewnił też, że do będzie wracać do Łodzi, bo to jego drugi dom. – Nie chcę się żegnać, mówię raczej do zobaczenia – zaznaczył, podkreślając swoje przywiązanie nie tylko do miasta, ale też do klubu, który ukształtował go piłkarsko. Przyznał przy tym debiut w pierwszej drużynie był jednym z najważniejszych momentów w jego dotychczasowej karierze.
CZYTAJ TEŻ: PIEKIELNIE TRUDNA PRZEPRAWA WIDZEWA NA POCZĄTEK
W Muzeum nie obyło się oczywiście bez wspólnych zdjęć i autografów. Fani potwierdzili, że bardzo cenią doświadczonego obrońcę. Wielu z nich widziałoby go w klubie w kolejnym sezonie. Póki co wystarczyć muszą im wspomnienia sympatycznego spotkania i kilku chwil bliżej niż z wysokości trybun, ale Nowak zaznaczył, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział…