Michał Probierz nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Zdaniem Jana Tomaszewskiego, legendarnego polskiego bramkarza, to jedyny słuszny wybór. – Teraz wszyscy musimy dmuchać w jedną trąbę z jednego powodu – już gorzej być nie może – apeluje Tomaszewski.
Ogłoszenie Michała Probierza jako selekcjonera reprezentacji Polski wywołało wśród kibiców spore zamieszanie. Wiele osób zdecydowanie chętniej w tej roli widziałoby na przykład Marka Papszuna, czyli innego z kandydatów, który rywalizował z Probierzem o posadę. W tej grupie nie znalazł się Jan Tomaszewski.
– Jestem zadowolony z tego wyboru, bo nie było innej opcji. Michał jest jedynym człowiekiem, który zna wszystkich młodzieżowców z reprezentacji do lat 20 i 21. Wiadomo, że polską kadrę trzeba będzie zrekonstruować. Musi być dopływ świeżej krwi – ocenił Tomaszewski.
I dodał: – Pan Kazimierz Górski był trenerem młodzieżówki zanim objął pierwszą reprezentację. Wciągnął do kadry swoich młodych zawodników. I nagle, po wielkim meczu na Wembley naszej kadry, na mistrzostwach nie gra Bulzacki, bo za niego wchodzi jakiś młodzian – Władek Żmuda, nie gra Ćmikiewicz, bo za niego wchodzi Maszczyk i nie gra strzelec złotej bramki na Wembley, czyli Jasiu Domarski i za niego wchodzi jakiś „szczawik” – Andrzej Szarmach. To najlepszy przykład, że w piłce nożnej trzeba robić zmiany, ale umiejętnie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Były trener ŁKS-u selekcjonerem. Pierwsza taka sytuacja od 34 lat
Niechęć z jaką od pierwszego dnia pracy w roli selekcjonera reprezentacji Polski spotyka się Michał Probierz jest dla Jana Tomaszewskiego kompletnie niezrozumiała. Były reprezentant Polski apeluje do kibiców o cierpliwość i wsparcie dla nowego trenera oraz piłkarzy.
– Zaczekajmy chociaż pięć spotkań. Dopiero wtedy oceniajmy. Teraz wszyscy musimy dmuchać w jedną trąbę z jednego powodu – już gorzej być nie może – powiedział Tomaszewski. – Michał Probierz musi ich postawić do pionu. Nie ma przymusu grania w drużynie narodowej. Każdy może odmówić. Wierzę w to, że Michał postawi na odpowiednich ludzi – zakończył.