Kolejny finał ŁKS-u. Tu już nie ma miejsca na pomyłkę.
Już w niedzielę ŁKS zmierzy się z Radomiakiem Radom w ramach 28 kolejki PKO BP Ekstraklasy. Przed ełkaesiakami niełatwe zadanie, bo Radomiak w ostatniej kolejce pokonał Raków Częstochowa, aktualnego mistrza Polski.
Radomiak fatalnie rozpoczął 2024 roku. Podopieczni Macieja Kędziorka w dwóch pierwszych wiosennych meczach przegrali i to sromotnie, tracąc łącznie dziesięć bramek i nie zdobywając ani jednego gola. W obu spotkaniach nie pomogli sobie sami radomianie, którzy i przeciwko Cracovii, i przeciwko Pogoni Szczecin już w pierwszej połowie oglądali kartki. W kolejnych meczach “Zieloni” wzięli się w garść i zaczęli grać na swoim optymalnym poziomie.
– Takie pojedynce zdarzenie jak czerwone kartki i głupio stracone gole miały bardzo duży wpływ na to, jak to się wszystko potoczyło. A jeśli chodzi o wyjście z kryzysu to po prostu – w końcu zagraliśmy cały mecz w jedenastu. Wiedzieliśmy, że jeszcze bardziej musimy skupić się na obronie, na tych zadaniach, żeby nie popełniać prostych indywidualnych i taktycznych błędów. To był najważniejszy czynnik przede wszystkim – mówił w rozmowie z “ŁS” o noworocznym kryzysie Jan Grzesik, były obrońca ŁKS-u i aktualny piłkarz Radomiaka.
Gwiazdą Radomiaka w ostatnim czasie jest siedemnastoletni Luka Vusković. W ośmiu meczach dla Radomiaka strzelił już dwa gole i zanotował asystę. Obrońcy ŁKS-u powinni na niego uważać.
Ale Radomiak to nie tylko Vusković. Ten zespół potrafi bardzo dobrze rozegrać auty. W trzech z pięciu ostatnich meczów radomianie zdobywali bramki właśnie po tym fragmencie gry. ŁKS kilka tygodni temu mierzył się już z drużyną, która dobrze egzekwował ten stały fragment gry i nie było to dla łodzian miłe doświadczenie. Chodzi o Puszczę Niepołomice, które trzykrotnie obijała obramowanie bramki Aleksandra Bobka. Co prawda żadna bramka z tych autów nie padła, ale naprawdę niewiele wtedy brakowało, żeby tak się stało. Łodzianie więc będą musieli na dale wyrzuty Dawida Abramowicza w pole karne gospodarzy.
Nie spodziewamy się większych zmian w składzie ŁKS-u. Jeśli już to w ataku. Piotr Janczukowicz strzelił bardzo ważnego gola w meczu z Wartą Poznań, ale od tego momentu zaliczył trzy bardzo bezbarwne występy. A konkurencja nie śpi, bo Stipe Jurić wszedł i w meczu z Cracovią strzelił gola na wagę punktu. Kay Tejan też wypadł dobrze. .
W ŁKS-ie nadal prawdopodobnie niedostępny jest Aleksander Bobek, więc po raz kolejny szansę między słupkami może dostać Dawid Arndt. Do tego jeszcze przed jedno spotkanie trwało będzie zawieszenie Adriena Louveau, a do tego pod znakiem zapytania stoją występy Pirulo i Thiago Ceijasa.
W Radomiaku nie zagrają Roberto Alves, Leonardo Rocha (kontuzja) i Vagner (trwa zawieszenie za czerwoną kartkę). Szczególnie bolesna dla Radomiaka jest uraz Rochy. W zimowym oknie transferowym do Chin odszedł Pedro Henrique, zastąpić go miał właśnie Rocha. I do pewnego momentu wychodziło to Portugalczykowi bardzo dobrze, strzelił on dwa gole w meczach z Piastem i Stalą. W meczu z Jagiellonią nabawił się jednak urazu, z którym zmaga się do teraz.
To spotkanie dla ŁKS-u jest o tyle ważne, że łodzianie mają szansę na awans w tabeli. Porażka Ruchu Chorzów w piątkowym meczu z Pogonią Szczecin sprawia, że jeśli ŁKS wygra z Radomiakiem, to awansuje na siedemnaste miejsce w tabeli. Ostatni raz na takiej pozycji Łódzki Klub Sportowy znajdował się… we wrześniu 2023 roku, po dziewiątej kolejce ekstraklasy. Dlatego, jak ujął to przed meczem Engjell Hoti, przed ŁKS-em siedem ostatnich meczów, czyli siedem finałów. Tu już nie ma miejsca na pomyłkę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Piłkarz ŁKS-u: “Przed nami siedem finałów”
A to oznacza, że, przynajmniej teoretycznie, z większą determinacją do tego spotkania powinni podejść łodzianie. Radomiak jest w środku tabeli, z dużą przewagą nad strefą spadkową i jeszcze większą stratą do podium. Poza pieniędzmi za wyższe miejsce w tabeli i chęcią pozostawienia dobrego wrażenia radomianie nie grają już o nic.
Spodziewamy się wyrównanego meczu, w którym ełkaesiacy nie powinni się niczego obawiać. Oczywiście, Radomiak ostatnio punktuje na bardzo dobrym poziomie, ale ŁKS bardzo od niego nie odstaje. W tabeli za siedem meczów Matysiaka ŁKS z ośmioma punktami zajmuje solidne dziesiąte miejsce. Radomiak to dobra drużyna, ale jak najbardziej jest ona w zasięgu piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego. Kluczowe będzie dobre wejście w mecz, bo przede wszystkim tego łodzianom zabrakło w przegranym 0:6 spotkaniu z Jagiellonią (Nene otworzył wynik rywalizacji już w jedenastej minucie). Jeśli tak się stanie, to ŁKS nie powinien stać w tej rywalizacji na straconej pozycji.
Przewidywane składy
ŁKS: Arndt – Durmisi, Gulen, Mammadov, Dankowski – Mokrzycki, Hoti – Balić, Ramirez, Tejan – Jurić
Radomiak: Kobylak – Abramowicz, Rossi, Vusković, Jakubik – Kaput, Luizao – Machado, Wolski, Semedo – Jardel
Obsada sędziowska
Sędzia główny: Damian Kos (Gdańsk)
Sędziowie asystenci: Bartosz Heinig i Bartosz Kaszyński
Sędzia techniczny: Aleksander Borowiak
VAR: Bartosz Frankowski i Patryk Gryckiewicz
ŁKS Łódź – Radomiak Radom
14 kwietnia, niedziela, godzina 12:30
Bilety dostępne na stronie internetowej i w kasach obok stadionu.